Text 255 of 255 from volume: A kiedy mi życie dopiecze
Author | |
Genre | humor / grotesque |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2013-10-23 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2984 |
LISTOPADOWE ROZTERKI
w sztucznym zgiełku toną krzyże i mogiły
babie lato po alejkach się nie snuje
nie ma miejsca na jesienną melancholię
kiedy pierwszy osobiście defiluje
w towarzystwie dysonansów przeciwności
pojednanych tego ranka przez tradycję
więc się zgodnie przeciskają wiejskie klany
cosa-nostra poróżnione koalicje
posiadacze domy mody i mieszczanie
trudno zliczyć objuczone kiczem tłumy
jak co roku - poruszenie pospolite
zaduszkowo-narodowe wsparcie łuny
wstyd się przyznać i ja czepiam się pielgrzymki
nie jest łatwo przy rodzinie stać odłogiem
lecz mi głośno inherencja w butach chlupie
i świadomość że znów robię coś wbrew sobie
ratings: perfect / excellent