Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | fraszka / limeryk |
Data dodania | 2014-10-14 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2095 |
Nie lubię słuchać o piątej nad ranem:
„Po co Ty wstajesz tak wcześnie kobito?!”
Dla Ciebie się budzę z kurami Kochanie,
Nim wzejdzie słońce omiatam me lico.
Dla Twego dobra chwytam za pędzel,
Ubarwiam usta, pudruję nos,
Chcąc zamaskować widoczną Jędzę,
Mimo, iż siwy wystaje już włos.
Nie lubię także, gdy stale krzyczysz:
„Ile to można chodzić po sklepie?!”.
Jam żoną łowcy, szukam zdobyczy,
I staram się robić to jak najlepiej.
Węszę i tropię, zarzucam sieć,
Poluję i chwytam wyśnioną ofiarę,
W zębach ową zwierzynę chcę mieć,
To futro z norek szyte na miarę!
Najbardziej nie znoszę, małżonku drogi,
Jak mi przełączasz MOJE seriale,
A kiedy dzieci trza w nocy spłodzić.
Wtenczas dosłownie mam wyj***!
Później się dziwisz, że my bezdzietni,
Przed znajomymi okropnie Ci wstyd.
Daj mi obejrzeć ten „film” wieloletni,
Wtem o sto procent poprawisz swój byt!
oceny: dobre / przeciętne
Sarumanko, podam tylko przykład, jak można zmienić pierwszą strofę (aby średniówka była umiejscowiona w tym samym miejscu - po piątej zgłosce):
Nie lubię słuchać o piątej nad ranem:
Po co się zrywasz tak wcześnie, kobito?!
Dla ciebie wstaję z kurami, kochanie,
Nim wzejdzie słońce, omiatam me lico.
oceny: bezbłędne / znakomite
Jak nadal będzie tak marudził, pitolił i krzyczał, któregoś dnia z tych łowów może wcale nie wrócić
Now!