Przejdź do komentarzySkoczek
Tekst 97 z 255 ze zbioru: Limeryki dolnośląskie - ciąg dalszy
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formafraszka / limeryk
Data dodania2015-03-22
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń4300

Skoczek


Jaś po skoku z Letalnicy

wylądował na ulicy

w objęcia Słowenki,

a że gość był cienki,

wpadł w czeluście spod spódnicy.

  Spis treści zbioru
Komentarze (8)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Limeryki zawsze wzbudzają mój uśmiech. Szczególnie jak się nie potykam. Dziękuję Ci Janko.
avatar
Najważniejsze by wylądował z telemarkiem...
avatar
Oj, tam. Słowenka była po prostu... duża, za duża ;-)
avatar
Kolejny limeryk zapładniający wyobraźnię komentatorów.
A mówią, że poezja to przeżytek.
avatar
Bardzo dziękuję za komentarze, a szczególnie Hardemu, ze zapłodnił mnie tą Letalnicą.
avatar
Nie napiszę, jakie obrazy nasuwa mi wyobraźnia. Wolę nie... ;)

Natomiast nie bardzo chwytam zapis lub sens ostatniego wersu. "Wpadł w czeluście pod spódnicą" - to rozumiem. Ale "spod spódnicy"?
avatar
Hardy, śpieszę z wyjaśnieniem. Masz rację, że Twoja propozycja byłaby lepsza, ale tu chodziło o rym. Pamiętasz pewnie wierszyk kończący się wersem: woda sięga jej do kolan. Na zarzut, że wers ten się nie rymuje, mówiący go odpowiedział: jak wody przybędzie, to i rym będzie. A tutaj nie było na co czekać. Czyżby na halny?
Pozostali komentujący zrozumieli, więc mam nadzieję, że Ty również, a pytanie jest jedynie prowokacją. Czy czeluście były pod spódnicą, czy też spod spódnicy, na jedno wychodzi. A w wyobraźnię Twoją nie wątpię.
avatar
Chyba że nie było co czekać na halny... gościa cienkiego od razu by wywiało i nici z "wpadunku".
© 2010-2016 by Creative Media
×