Autor | |
Gatunek | filozofia |
Forma | proza |
Data dodania | 2015-12-14 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2267 |
Najbardziej namiętna miłość jest nudna wobec namiętności do polityki. I nawet jeśli ktoś ma wątpliwości, to nie mnie licytować się tu okrucieństwem jednej i drugiej namiętności. Z racji wieku mogę tylko dodać, nawet jeśli i tak bardziej spekuluję niż wiem, że wcale nie jest tak, jakby myśleć, że jest jedna namiętność, która tylko z czasem przechodzi w drugą. A która w którą, to jest dopiero pytanie.
A czy jest taki znawca, wielbiciel, miłośnik, kto tak naprawdę zna drugiego człowieka, a nie wydaje się mu, że zna. A jeśli nie ma takiego, to znaczy, ni mniej ni więcej, tylko tyle, że człowiek, który nie zna samego siebie nie może znać drugiego człowieka. Nie wiem więc co jest dla kogo najważniejsze, ale wiem jakie ważnie jest mniemanie o sobie. A jaki ważny własny wizerunek, pewnie tym bardziej, im łatwiej komuś doprawić uszy.
oceny: bardzo dobre / bardzo dobre
oceny: bezbłędne / bardzo dobre
Serdecznie :)))
oceny: bardzo dobre / znakomite
Namiętności rodzą się i zmieniają :-)
oceny: bezbłędne / znakomite
Człowiek, który nie zna siebie samego, nie może znać drugiego człowieka (patrz 2. akapit)
/choćby zjadł z nim beczkę soli/
Bo ile możesz zjeść tej soli, nadal nic nie wiedząc o swoim współbiesiadniku??
Nie wiesz, w co TAK NAPRAWDĘ wierzysz /jako katolik nie znasz fundamentów swojej wiary, nie znasz "Pisma świętego" ani katechizmu/, nie masz pojęcia, co potrafisz, czego się boisz, z czym się mierzysz, co wiesz, jakie są twoje priorytety, cele etc., etc.