Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2017-06-21 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2658 |
Obserwujemy zmiany obyczajowe. Niektóre na lepsze, (np. szczerość, otwartość, zapomniane poczucie godności). Często na złe (np. awanturnictwo, egoizm, narastająca znieczulica). Z tym, że ewolucje złych należałoby powstrzymać i tępić w zarodku. Z tym, że mało komu się chce; gros woli trzymać się podpiłowanej gałęzi.
Dość rozejrzeć się dookoła, by zatęsknić za Przekrojowym Janem Kamyczkiem i jego brewiarzem savoir-vivre’u. Dla ludzi wychowanych na przepisach znanych od pokoleń, na ogół nie są konieczne instrukcje obsługi chusteczki do nosa, lub szczegółowe dyrektywy na temat jedzenia przy stole i wycierania rąk w obrus.
Zamiast nich mamy poradniki, jak schuść nie przerywając obżarstwa, jak nie wychlastać kłów przy mówieniu od rzeczy, jak się dorobić kasy nie wydając forsy, jak uzyskać rozgrzeszenie przez telefon. Ale są to poradniki namiastkowe. Substytut i zbiór niepotrzebnych niezbędników. Ersatz.
Natomiast ludziom nieobcykanym w tematach „bon ton”, tylko kamyczkowe bedekery pomagają. Choćby w swobodnym szwendaniu po korytarzach sejmu. Jak gdyby nobilitują: człek dzięki nim wie, że nie przystoi iść w gumiakach do opery. Wie też, na czym polega oszuścikowstwo i lawiranctwo. Posiadł bowiem erystyczną umiejętność ślizgania się po cienkim lodzie. Zna też wartość słownej chlapaniny i wie, jak zażywać naparów z urojonych konwersacji. Starczy posłuchać rozmów aktualnych polityków. Albo ich figlarnej polszczyzny. Popatrzeć na wielkopańskie pozy i niezacne miny, gdy pytani o coś przez reporterów, umykają gdzie pieprz rośnie i sól dojrzewa. Lub na telewizyjne wystąpienia zaproszonych gości, rzekomo światłych dyskutantów, a tak naprawdę – rozwrzeszczanych przekupek i zadziornych straganiarzy.
Szkoda, że nasze karykaturalne pojmowanie demokracji i oczywista tolerancja dla aktów przemocy, nie spotykają się z potępiającą reakcją władz. Szkoda, że władza nie chce narazić się patriotycznym rasistom; tak się ich boi, tak okazuje im swoją słabość, tak woli zgadzać się na ich wyczyny i nie zadzierać z nimi, że jej rozlazła energia idzie w gwizdek i nie stać jej na odważne powiedzenie, co myśli o narastającej fali przemocy, agresji, tupetu, że obojętnie przygląda się ulicznym bójkom, demolowaniu stadionów, przemycaniu petard na ich teren…
oceny: dobre / przeciętne
Za rozważania dot. zakomunikowanego uprzednio tematu, też w niej żadna nowość.
Przykro mi, Panie Marku, ale ja nie z tych, którzy wszystko oraz wszystkich [jego sercu miłych] nazywają "bezbędnie-znakomitymi" ;-)
Serdecznie :)
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bardzo dobre / znakomite
A co do "polszczyzny polityków", to -przypomina mi się wpis niejakiego posła Rutnickiego jak to "Komorowski idzie jak buża"; były prezydent coś wspominał o kaszalotach względnie "waleniu dechą przez łeb" a z kolei inny lider konwersował o "Rubikoniu" czy innych "sześciu królach"...
To tak celem uzupełnienia, ponieważ dobry tekst zawsze do mnie przemówi nawet wówczas, kiedy z nim się nie zgadzam. Ten obecny jest dla mnie miałki niczym owa "oczywista oczywistość" ;-)
oceny: bezbłędne / znakomite
ps. tym razem nie mogę się zgodzić z uwagą Janko dot. "schuść".
To słowo, jak myślę, użyte celowo w takiej formie, podkreśla durnowatość opisywanych poradników, napisanych takim właśnie "schuściowym" językiem.
.
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite