Przejdź do komentarzyZima. Przyrodnicze milasie
Tekst 2 z 30 ze zbioru: Bajerrra!
Autor
Gatunekpublicystyka i reportaż
Formaproza
Data dodania2017-10-13
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1795

ZIMA.PRZYRODNICZE MILASIE.

Pierwsze skojarzenia: mróz, śnieg. O ile tylko ta zima jest prawdziwa, o co coraz trudniej, a nie jest li tylko przedłużeniem jesieni.

Ale mróz i śnieg to samo piękno. Uwielbiam to połączenie, a kiedy te dwa zjawiska się spotykają, to wynika z tego kolejne: chrupanie pod nogami, gdy idę. Tego nie da się znaleźć, zdobyć, kupić – to można dostać  od otaczającego nas świata o tej porze roku.

Mróz wydawać by się mógł nieprzyjemnym, ale ja go lubię, bo jest wtedy sucho, powietrze jest klarowne. Wolę minus 15 niż plus 15. Po dwóch, trzech dniach takiego mrozu można już – bo organizm się przyzwyczaił – wychodzić  na krótko na dwór w koszulce z krótkim rękawem. I temperatura nie robi wrażenia. I nie zostawia chorobowych pamiątek.

Trochę się tego bałem, ale przy takim minus 10 zdarzyło mi się biegać boso po śniegu. Bałem się przykrych doznań i choróbska jakiegoś dzień po. Nic takiego nie nastąpiło.  A chłód pod podeszwami stóp to niepowtarzalne, ale zarazem nieoczekiwanie miłe doznanie. Na drugim końcu skali jest bieganie boso po trawie. Też niepowtarzalne, też miłe, ale na śniegu  te doznania są stokroć intensywniejsze.

A kąpaliście się kiedyś jako morsy? To też ma wyraz i wartość tylko w zimie, gdy mróz. Jest zimno, gdy się rozbieramy. Rozgrzewka, ale mimo niej cały czas jest zimno. A potem wchodzimy do wody i ta jest cieplejsza od otoczenia. Zadziwiające doznanie. Trzeba jednak się przygotować, jeśli chodzi o ubranie – jak najmniej guzików, raczej rzepy i suwaki. Morsowanie jest także dla zdrowotności, ale zdarzyło mi się dla higieny myć się przy studni przy minus 20. Jeżeli ktoś wam wmawia, że to przykre – nie wierzcie. Przy takich temperaturach woda nie zostaje na skórze. Odparowuje. I niewiele się trzeba potem wycierać.

Ja wiem, że kiedy już śnieg się pojawia, to pieszych, takich jak ja, służby miejskie traktują per noga i chodniki odśnieża się długo po tym, kiedy zrobi się to na  jezdniach, ale ze śniegu można tyle rzeźb takich krótkotrwałych stworzyć, że hej!  Z dziećmi lepić bałwanki. Koledzy ulepili  igloo przed blokiem, w którym można pić piwo i wódkę. A z innymi kolegami lepiliśmy metrowej wysokości fallusy na schodach kieleckiej katedry. No i piguły! Nie wiem, czy to zauważacie, ale pigułami w pracy rzucają się nawet panowie w średnim wieku, jeśli tylko mają ku temu okazję. Śnieg sprawia, że dziecko drzemiące w każdym z nas wyłazi na wierzch. Kto nie bawi się śniegiem, z tym jest coś nie tak – ma uszkodzoną centralkę.


Tych ciepłych dnie jest wiele. Tych z mrozem i ze śniegiem mało, dlatego tak do nich tęsknię. Chłody, mrozy i śnieg – są tacy, którzy tego nie lubią, wiem o tym. Oni marzą o ciepłych krajach. Ja marzę o zimnych.

  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Czary i magie polskiej zimy...

Ps. Od Ojca/Matki dzieci uczą się dzielności. Też się zimy nie boimy :)
© 2010-2016 by Creative Media
×