Autor | |
Gatunek | fantasy / SF |
Forma | proza |
Data dodania | 2022-11-03 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 523 |
To zadziwiające jak świszczy wiatr na płozach nudy. Bo nudą jest śmierć. Wlazł niby zbetoniały, z podnóżkiem frędzla, to że się wlókł można powtarzać tysiąc razy i nigdy się nie dowlecze. Otóż cmentarz nie przypominał cmentarza.
- Gdzie są groby?
Trwały tam jakieś roboty. Pole było równiutko zaorane. Aż czapkę zdjął i podrapał się po głowie ozdobionej słomkową wiechą opadającą srugami na chude ramiona. W oddali czerniała jakaś drynda. Na kołach wielkich, a za nią ubijak - co jest walec.
Ktoś zaszedł go od tyłu.
- Artymidian. To ty?
Odwrócił się.
Stał za nim człek o rysach przypominających zbronowane pole. Twardy miał zarost i wyraz twarzy nie zapowiadający niczego dobrego. Jedynie oczy świeciły się w owym muskule tak, jakby go znał.
- Tak, przypominam sobie. Obaliliśmy flaszkę jak rządy obejmował Jimmi Carter. Wszyscy żeśmy uwierzyli wtedy w tę odwilż.
- Ta. Odwilż była. Ale skończyło się na tym, że nam więcej wody dolewali na melinie w Parabulicach - Uśmiechnął się krzywo, i błysnął kieł, niby brzytwa co ją stary fryzjer Rajmund nigdy nie ostrzył, i obrzynał tak, że trzaskały zarosty.
- Co się tutaj dzieje?
Mężczyzna podszedł bliżej. Coś sobie zaczął przypominać, jakby pomrok jasny wyciągał z worka mgły.
- Ano, wisz. Tutej się buduje nowe osiedle.
- Tutej też?
- Tak. I nową kaplicę.
- A gdzie się teraz chowa ludzi?
Stary zrobił zdumioną minę, jakby już nie było na ziemi ludzi. I rzekł - Nie wim. Ci, co mają działki, to chyba na działkach. A inni, to wiesz... - Wskazał głową kierunek, gdzie powinna być rzeka. Odra, znaczy się.
- Coś bym pierdolnął, bo nie chce mi się wierzyć - Dziad otrząsnął się.
- Mam tu pod kapotą jakiego alkohola - Wredota uciekła z twarzy miejscowego. Zaczął grzebać.
Po chwili duldali na zmianę. Przyglądając się jak traktor ubija ziemię.
oceny: bezbłędne / znakomite
z gatunku fantasy i science-fiction 3 w 1.
.............................
C z y j a /przydawka/ ta opowieść?
To opowieść kolejnego pogubionego człowieka,
a takich mamy dzisiaj w Polsce
/nie licząc z definicji pogubionych nieletnich i starców/
1/7 narodu??
D l a c z e g o /okolicznik przyczyny/ to musi być science-fiction i fantasy?
Dlatego, że to, czego średni Kowalski jest codziennym przymusowym świadkiem, nie śniło się filozofom??
2/3 dorosłych na świadectwach szkolnych miało zaledwie trójeczki. Jakim cudem mamy panować nad chaosem dnia powszedniego, nie mając po temu żadnych ni kwalifikacji, ni /prócz piwka/ narzędzi.
Instynkt to zbyt mało, żeby przetrwać w stanie lepszym niż ta porzygana sierota
(patrz finał)
A co i n n e g o mieli robić? Śpiewać "Bogurodzicę"?
Jest ulica,
Kamienica
I przecznica,
Gdzie zając sobie kicał.
(patrz deklarację dziada)
Nie śniło się największym filozofom to, czego dzisiaj jesteś codziennym /przymusowym/ świadkiem.
To gdzie jest twoja wolność??
(patrz komentarz Aurora)
Może miał takich nauczycieli, którzy poza trójeczkę na własnym świadectwie nigdy nie wychodzili?
Szkoła szkole nierówna