Przejdź do komentarzyKradzież
Tekst 2 z 3 ze zbioru: Z męskiego poradnika dla kobiet
Autor
Gatunekporadnik
Formaproza
Data dodania2017-11-21
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2160

Dopiero uspokajam nerwy...


Sprawozdanie z dzisiejszego dnia:


1/ Ostatnia lekcja. Dziesięć minut do dzwonka. Odbieram telefon. Roztrzęsiona połowica dzwoni, że ukradziono jej samochód. Gdzie? Pod Carrefourem, weszła na chwilę zrobić zakupy, po powrocie auta niet. Rozpłynął się. Szukała pół godziny, wszystkie miejsca obeszła, nie ma. Stał `przy samym wejściu!`.


2/ Sam w nerwach, staram się myśleć.

- `Na pewno obeszłaś wszystkie stanowiska parkingowe? Może trochę dalej`?

- `Nie, na pewno tu stawiałam. Ale obeszłam już cały, cały parking! Co mam robić?! Zaraz dzwonię na policję! Przyjeżdżaj!`



3/ Ja: - Ale w markecie są dwa wejścia. Może przy drugim postawiłaś?

- Nie, na pewno tu postawiłam! Zawsze tędy wchodzę!

- To idź jednak sprawdź przy drugim wejściu, na wszelki wypadek, nim przedzwonisz na policję.

- Nie, na pewno, na sto procent tu stawiałam!

- Dobrze, zerwę końcówkę lekcji i zaraz przyjadę, tylko trochę to potrwa.

(Mój samochód w naprawie, muszę korzystać z autobusu miejskiego).

- Przyjeżdżaj, a ja dzwonię na policję!

- Wpierw jednak sprawdź przy drugim wejściu.

- Co chcesz mi wmówić?! Tu na pewno stawiałam, już dzwonię na policję!

- Ok, czekaj na mnie.



4/ Dojeżdżam komunikacją MZK, ciężkie myśli tabunami przewalają mi się przez głowę. Wysiadam, mam jeszcze dziesięć minut pieszo. Połowica telefon ma ciągle zajęty, nie mogę się dodzwonić. Wreszcie sama dzwoni, kiedy dochodzę już do marketu:

- Znalazł się! Nie musisz już się śpieszyć! Wszystko opowiem, jak przyjdziesz.

- Coo?! (kamień z serca mi spada, o połowę jestem od razu lżejszy). Gdzie był? Nie mów że pod drugim...

- Tak, postawiłam go przy drugim wejściu i zapomniałam, że tam...

- A co ja tobie tyle razy powtarzałem?! Kiedy stawiasz na dużym parkingu, to nie pędź od razu do sklepu na zakupy, tylko obejrzyj się i zapamiętaj miejsce, gdzie auto stoi...

- Oj tam, oj tam. Raz się pomyliłam...

- Raz?! Do tego mówiłaś, że na sto procent...

- Oj tam, byłam pewna... no, raz się pomyliłam... A Ty się nie mylisz, co?

Czasem nie tylko ręce i nogi, ale wszystko inne może opaść... Łącznie z głową. Dobrze, że wezwani policjanci, którzy akurat przyjechali, byli wyrozumiali. Uśmiechali się tylko.

- Takich zgłoszeń `kradzieży samochodów` z parkingów pod marketami mamy kilka w tygodniu...

- Mogę wiedzieć, ile w tym roku było takich pomyłkowych zgłoszeń przez mężczyzn, a ile przez kobiety? -zagadnąłem policjanta. (Na boku  zagadnąłem. Po co połowicę wytrącać z radosnego nastroju po cudownym odzyskaniu samochodu?)

-Powiem panu na ucho - odpowiedział szeptem. - Przez mężczyzn ani jednego.


Mogę wiedzieć, dlaczego auta z parkingów sklepowych `kradną` wyłącznie kobietom?! Moja rada - nigdy nie mówcie `na pewno`, tylko sprawdźcie jeszcze raz i nawet tam, gdzie nie szukałyście, a jest możliwe. Są tylko dwie rzeczy pewne w życiu człowieka - śmierć i podatki.


Uff. Idę nalać lampkę własnej nalewki z aronii. Serce mam zdrowe, nerwy mam zdrowe, ale nie jestem stoikiem.

  Spis treści zbioru
Komentarze (9)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Ach te kobiety, kobiety. Ale zdarza się to i mężczyznom. Kiedyś mój kolega z pracy zgłosił na policję kradzież samochodu. Na szczęście policja zadziałała sprawnie i w ciągu dnia samochód znalazł się, ale w Jeleniej Górze. I wtedy kolega przypomniał sobie, że dwa dni wcześniej pojechał do Jeleniej Góry samochodem, a wrócił pociągiem, gdyż o samochodzie zapomniał. Na drugi zaś dzień stwierdził jego brak przed swoim blokiem.
Hardy, po dwóch myślnikach nie zrobiłeś spacji.
avatar
Oczywiście, że zdarza się i mężczyznom, Janko. Jest to jednak zapis chwili. Statystycznie prawdziwy, my mylimy się częściej w innych sprawach :)
PS. Co do braku spacji - na PubliXo są duże problemy z wklejaniem prozy - przeskakują odstępy, cudzysłowy, akapity i właśnie spacje. Często je nawet widać w podglądzie, ale trudno usunąć, gdyż robi się jeszcze gorzej.
avatar
Standard, heh. Jeszcze lewo i prawo mylą się kobietom. Prawa ręka z lewą ręką. To im się zdarza. Mogłaby być kolejna historyjka z tej serii.
avatar
I na jednej chyba się nie skończy? Ech życie, życie!
avatar
Oj tam, oj tam :D

Przyznam się, że raz też zdarzyło mi się "zgubić" auto, ale nie wzywałam policji, choć byłam blisko takiej decyzji. Tyle że zdarzyło mi się to na piętrowym parkingu. Zawsze parkowałam na 3 poziomie, ale wtedy zamyślona wjechałam na 4 i zapomniałam :D

.
avatar
Ja kiedyś "zgubiłem" auto (Przesada, Fiata 126p.)w wąskich uliczkach nieznanego mi miasta. Postawiłem, poszedłem, potem nie mogłem trafić we właściwe miejsce.
Teraz zawsze w obcym mieście zapisuję sobie nazwę ulicy, przy której auto zostawiam.
Z żoną nie mam takich problemów, bo ona prawo jazdy ma, ale go nie używa.
Pozdrawiam.
avatar
Dziękuję wszystkim za komentarze. Cóż, życiowe ;)
PS. Tak, u mnie panie ciągle mylą "prawe z lewym" - "Jedź w lewo" słyszę i kikuję - a tu damska ręka mówiącej te słowa wskazuje w prawo :))) Dodam, że wiele moich znajomych pań przyznaje się do tego. Cóż, życie, jeżeli się o tym wie, można odpowiednio reagować i żyć dalej - to jak z patrzeniem w lustro, wszystko na opak ;)
avatar
Te baby... W głowie mają taki przewiew, że aż strach myśleć
avatar
Polska świętej cierpliwości policja wzywana nadaremnie - jak TOPR, LOPR, GOPR i WOPR - powinna każdorazowo obciążać swoich żartownisiów potężnym mandatem!

Za niefrasobliwość kosztem innych
© 2010-2016 by Creative Media
×