Tekst 133 z 255 ze zbioru: Czarcie kopyto
Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2018-02-21 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2306 |
Deja vu
Nie wiem jak Państwo, ale ja, w kwestii sztuki sakralnej mam mieszane uczucia religijne. Cała ta spuścizna 330 mln bogów w historii ludzkości stoi mi przed oczyma, kiedy patrzę na obrazy i figury z ostatnich wieków.
Na trzech pierwszych fotografia po lewej - figury Izydy - boginii płodności. Egipskiej Matki Bożej. Po prawej, mozaika i obrazy Madonny, obecnie królowej Polski. Na ostanim zdjęciu, dziwoląg z patelnią na głowie to Horus - syn boży. Egipski syn boży, zrodzony przez boginię Izydę, zapłodnioną przez boga Ozyrysa. Następnie wcieleniem Horusa byli egispcy faraonowie. Obok niego, tym razem z patelnią z tyłu głowy, Chrystus - syn Maryi i Jahwe.
Wielu upodabnia Zeusa do Chrystusa . Tak to jest z podobiznami. Są jednak postawy które budzą szacunek - jena z nich jest matka z dzieckiem.
Normalne - jesteśmy niezmienni w określaniu tego co istotne i dobre .
Patelnia na głowie? Tak - promienie, które porażają jak pioruny (w tych wypadkach, kuliste). Bajka37
oceny: bezbłędne / znakomite
Wszystkie te cuda i dziwy opowiadają nie o starej baby/dziada wyssanych z kapelusza bredniach - a o realnym, choć dla nas, tak nieoświeconych, iście Marsjańskim świecie na wyciągnięcie naszych rąk.
Jako człowieki od zawsze racjonalizujemy niezrozumiałe z patelniami nad głową fakty i zdarzenia - i w formie sztuki sakralnej nam-owieczkom "podajemy", a nuż się tym spreparowanym papier-mache nie podławią
Zresztą sam wiesz, że w kwestii wiary i bogów nauka nie ma zastosowania, więc używanie słowa "dowód" w kontekście tych niewymiernych określeń jest nieporozumieniem. Żadnego Boga jeszcze nikt nie widział, a i nie istnieją urządzenia do pomiaru wiary. A jeśli patrzysz na wiernego, to wiedz,że to może być tylko pozór, zasłona dymna. Nie masz sposobu, by sprawdzić poziom czyjejkolwiek wiary.
oceny: bezbłędne / znakomite
Niby wszyscy równi przed tym sądem, ale jeśli Bóg dopuści pod sąd australopiteków, to ja nie wiem czy katolicy to zniosą. Dla mnie to naprawdę fascynujące: dokąd sięga ten korzeń wiary w sąd ostateczny. Ale z drugiej strony, nie widzę problemu, żeby go wyrwać.
Eureka! Już wiem wszystko!
Otóż człowiek jest zbyt mały, zbyt nikczemną ma postać, aby się bić z takimi myślami! To są sprawy dla pasterzy, dla teologów ubogaconych duchem świętym. A zwykły taki prostaczek, pożeracz chleba codziennego, nie jest od takich rzeczy. On jest od świń, krów, kurów, kartofli, buraków i samogonu. Z rzadka od krasnali. A krasnale w obłokach nie bujają! Ledwie ich widać. Chyba, że zdobią niemieckie ogródki.
MOŻE SIE WYSIL BO JESTES INTELIGENTNY.
patelnie,on chyba chce smażyć na niej jajka żmij?
a tak swoją drogą,to tak,to jak najbardziej wiara czyni cuda,dlatego patelnia się tu nie przyda,i każdy ma swoje spostrzeżenia i osobiste uczucia do wiary.