Przejdź do komentarzyz blasku i cienia
Tekst 201 z 255 ze zbioru: stopniowo
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2016-03-09
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2191


wypowiedziałem ciebie w lustrze 

wybacz ślepcowi 

opadają powieki 

sen czy jawa niepewna


boję się ślepca - kłamcy 

który idąc ze mną 

wymyśla nieprawdziwe brzuchate chmury 

i las którym idziemy 

na spotkanie z nieznanym

*

wyrastam z miłości

w małej przestrzeni 

przepasany płaszczem 

przemierzam ulice


ścieżką twoich palców 

skręcam wianki z żółtych kwiatów 

puszczam daleko 

na wodę

upór przynosi mi zaszczyt 

przy nim rodzą się morality 

a także amorality


upór scala to wszystko 

póki nie stanie się ponownie 

zwykłym złudzeniem


potem wybieram innego bożka 

który stanie się przez jakiś czas 

znów trochę prawdziwszy


  Spis treści zbioru
Komentarze (5)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Bardzo piękny i niezwykle subtelny tryptyk.
avatar
Bardzo przepraszam, chciałem kliknąć na poprawność językową bezbłędną, a wyszło nie to, co chciałem. Jeszcze raz przepraszam.
avatar
Wiersze białe to nie moja melodia, ale ten mnie zatrzymał. Spodobał mi się.
avatar
Mądrość poezji zadziwia mnie niezmiernie,ale to,co jest tu istotne,i z czym się zgadzam i nie zgadzam,to to,że boję się ślepej miłości,bo ta może być nieprawdziwa,i boję się miłości nieprawdziwej popartej tylko dobrym wzrokiem.
avatar
Warte refleksji. Pozdrawiam. ;)
© 2010-2016 by Creative Media
×