Tekst 105 z 236 ze zbioru: Sami swoi
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | fraszka / limeryk |
Data dodania | 2011-11-15 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 3605 |
Moja listopadowa wyprawa 2011 do ojczyzny.
Proszę o wybaczenie wszystkich, którzy poczują się dotknięci tą satyrą.
To nie jest krytyka, to obserwacje `obcego`
ZADUSZKI
Latam do kraju na szczególne święta
I jak co roku wpadam w długi ogon
Blaszanych puszek co jak żółwie pędzą
A zamiast spalin czuje się samogon
Wieczorem chaos wszystko się powtarza
Nie trzeba sięgać do zbutwiałych kronik
A znów się dziwię śmiałkom na cmentarzach
Że już wstawieni, choć straszy balonik
Mądry po szkodzie rodak jest - to wiemy
Toteż historii nie da się odwrócić
Ot tak po prostu wolność sprzedajemy
Tę gospodarczą, więc czym tu się smucić
oceny: bardzo dobre / bardzo dobre
Długi ogon oznacza bardzo powoli toczący się sznur samochodów na przemęczonych trasach.
Nie mam też problemów z Zaduszkami i utożsamianiem się z kulturą...Chociaż osobiście uważam że, bardziej wartościową jest codzienna pamięć w postaci modlitwy, zamiast setek lampek raz do roku.
nie jestem przekonany, czy mam Ci wierzyć. Użycie w komentarzu mojego nazwiska było celowe, nieprawdaż... Ocena to drugorzędna sprawa.
Mimo że jestem emigrantem, mój patriotyzm nie daje mi spokoju, toteż piszę o tym co mnie czasem boli i złości, choć nie mam na to żadnego wpływu.
Dzięki za szczerość :)