Przejdź do komentarzyKociołek II
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Czarcie kopyto
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formaproza
Data dodania2018-08-14
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1501

Kolejne 3 porcje z Kociołka.



Głuche ludzie.

Początki trzeciego millenium. Słuchamy z babcią, Radio Maryja. Dzwoni słuchaczka, jakaś starsza pani. – Szczęść Boże dla Radia Maryja i ojca dyrektora! Sto lat! Może, ja zaśpiewam? – Prosimy bardzo. – Sto lat! Sto lat! Niech żyje, żyje nam! – Dziękujemy bardzo w imieniu ojca dyrektora i całej rodziny Radia Maryja. Szczęść Boże i Bóg Zapłać. Słuchamy panią! – Ja, bardzo kocham Radio Maryja, nasze polskie radio i całą rodzinę Radia Maryja. Słucham mojego radia od rana do nocy. Jak wychodzę, to też zostawiam włączone. Niech ściany słuchają. (O! To tak jak u nas. Też Maryja zawsze włączona. Zresztą, trudno co innego złapać. Aż dziw bierze, bo przecież ojciec dyrektor użera się z KRRiT, bo nie ma zasięgu, ani koncesji. Szczęściem u nas jest, bo by nie było niczego). – Bardzo nas to cieszy, ale proszę nam się przedstawić. – Mam przedstawić? – Tak, prosimy bardzo! – Zapomniałam już, ale przecież i tak nic nie będzie widać? – Proszę powiedzieć, skąd pani dzwoni. – Z telefonu, a skąd mam dzwonić? – Rozumiem, ale skąd z telefonu? – Z domu, ojcze prowadzący. – To jeszcze proszę nam podać imię i nazwisko. – Czyje? (chwila ciszy i refleksji) – Dobrze, dziękujemy już pani. Szczęść Boże! (Babcia komentuje: głuche ludzie precz dzwonią. Nie mogą różańca włączyć, tylko precz telefony od głuchych odbierają?)


Klasa

Niestuń. Skup żywca. Koniec lat 80-tych. – Aleś ją potłukł, Józef. Padnie w transporcie. Na chuj, żeś ją tak napierdalał? Odejmują mi za spady. Co z tego, że ci klasę podniesę, jak spad będę miał? – Toć się jako podzielem? – Jak, Józef? Toć ty własne gówno byś opierdolił, żeby kto na nim nie wyszedł. Krowę żeś lał z pół dnia, chyba? Toć ona zaraz się przewali! – Trochę, żem jej nakładł kijów, żeby zad lepszy miała, ale widać słabowita, jak gadasz, że ma się obalić. Weź najwyższe klasę, a mnie daj za drugą. – Morzysz, Józef, potem tłuczesz, żeby ci klasę podnieść. A za spad mi zwrócisz? Nie, to wypierdalaj mnie z tą padliną.


Co po Żydach?

Listopad 1944. GG. – Szczepan, i co ty masz po Żydach? – Daj mnie spokój. Barachło same. – Nie pierdol, Szczepan, powiedz. – Nic złotego nie mieli. Żyd głupi nie jest, może gdzie wywieźli albo zakopali. – A z tego barachła nic nie wybierze? – A tam. Jakieś obrazy, ale nie święte, tylko chuj wie co. Stara porcelana, cała w malowidłach, aż obrzydzenie bierze z tego jeść. Połowę już wytłuklim. Delikatne barachło. Meble też. Na wystawę, to może się i nadają, ale proszę ciebie, w praktyce, to wszystko na raz. Spojrzeć starczy. Nogi powypaczane. Nic nie postawisz na tym. Żyd, delikatne stworzenie musi być, że to wszystko mu się nie rozlatuje. Dywany też już pozapuszczalim. I tyle mnie zostało z żydostwa.

  Spis treści zbioru
Komentarze (5)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Bardzo ciekawy i ze swadą napisany tryptyk. Prawdziwy obraz Polaków. Przerażający obraz.
Chyba zbędne dwa przecinki, ale...
avatar
Cała prawda o Polakach. Smutna, ale prawda.
avatar
To są półprawdy, dla niektórych, którzy tego gorąco pragną, lub tych, którym tak po drodze,będące całą prawdą.
avatar
Dziękuję. Kiedy Władysław Reymont pisał "Chłopów", to nie była opowieść o Polakach, tylko o Lipcach. Kociołek też pokazuje jedynie fragmenty rzeczywistości osadzone w różnych punktach polskiej czasoprzestrzeni. Jeśliby wszyscy Polacy byli jak bohaterowie Kociołka, to takie portale jak Publixo nie byłyby nikomu potrzebne.

W Kociołku drzemie jeszcze wiele historii. O tym, jak robią antyki na opał, jak zrywają okucia z manuskryptów, żeby je sprzedać na złom jeszcze w latach 80-tych. O towarzyszu sekretarzu Kani, o zatoce czerwonych świń, o kiełbasie z psów, o różowym mięsie, które się długo gotuje, o imprezie pod mostem, która się kończy amputacją jąder przy pomocy tulipana, o sekwestratorze, który kazał palić dziadkowi pracowników w piecu, o ścieżce zdrowia pod zamkiem, itd...

Rozumiem, że niektórzy woleliby, żebym pisał o faszystowskich Węgrzech, o banderowcach nadziewających na widły polskie dzieci, o frankistowskiej Hiszpanii, o angielskich chłopach, którzy z widłami wylegli na plaże wojować z niemieckimi bombowcami, o Austriakach wiwatujących na cześć Adolfa Hitlera, o niemieckich koncernach produkujących cyklon, abażury z ludzkiej skóry. O tym, jak Żydzi palili Żydów, bo Niemcy przy tym rzygali. Ale ja, jestem polskim diabłem, a nie zagranicznym. Każdy naród ma swoich diabłów, jak Austria, Elfriede Jelinek. Już oni wychłoszczą swoich lepiej ode mnie.
avatar
Nie rozumiem, dlaczego niektórych prawda w oczy kole.
© 2010-2016 by Creative Media
×