Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2018-08-31 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 1551 |
Mistrzu Julianie... wybacz.
Stoi w zajezdni lokomotywa,
po ciężkiej pracy już odpoczywa,
i chociaż jest na emeryturze,
nie rusza dawno nigdzie w podróże.
W kominie czarno i zakopcone,
w tym piecu dawno już nie palone
lecz serce mocne, masywne jak stal
i reflektory wpatrzone wciąż w dal...
Gdyby tak sypnął ktoś jeszcze w dziurę
węgla dwa wiadra i wody w rurę...
i ruszy się tłok, cylinder stęknie,
aż czarna dziura mało nie pęknie!
Stalowe ramie przesuwa już w ruch,
wtem komin syknął i para ma - buch!
Para na tłoki, z przodu bufory,
aż sie zdziwiły dwa semafory.
Miarowe ruchy raz tam i raz tu,
sypie do pieca palaczy dwóch.
Pręży się mocno komin ze stali,
para na kocioł, a dym wciąż wali!
Kocioł już stęka, mało nie pęknie
lecz serce twarde nawet nie jęknie.
W przepastną dziurę sypią bez miary,
dokąd tak można, to nie do wiary?!
Potem zalani stają palacze,
a tłok w cylindrze ledwie kołacze.
Ciepła oliwa z cylindra płynie,
widać, że będzie dosyć maszynie.
i ogień także gaśnie powoli,
i maszynista się wygramolił.
Komin od żaru czerwony cały...
za dużo węgla, komin za mały.
Wtem z sykiem dmucha sperlona para,
gnie się i pręży stalowa szpara.
Źelazne płuca sapią wesoło,
potem zroszone z metalu czoło...
i chociaż stoi na bocznym torze
niejednej młodej radę dać może.
https://youtu.be/frIUgilfsWA
Kompletnie nie zachowałeś ducha wiersza, jego zmiennej rytmiczności, co tam jest chyba najważniejsze, bo oddaje ruch.
Najpierw powolny, a później przyśpiesza.
Zrobiłeś jakiś blok, gdzie u mistrza jest konstrukcja lekka i oddaje rzeczywiście dynamikę, a tu nawet często nie ma nawet rytmu (vide: emeryturze i stal).
Zachowanie niektórych fraz, nie czyni tego utworu nawet czymś podobnym.
Wystarczyło przecież oddzielić i zapisać tak ten fragment:
i ruszył tłok,
cylinder stęknie,
aż czarna dziura mało nie pęknie!
Stalowe ramię przesuwa ruch
wtem komin syknął i para
buch!
Przecież na takim rwanym zapisie polega doskonałość jego wiersza.
Później znowu przedłużone frazy...
Szkoda.
I
i znowu oddzielenie.
odbiera mi to chęć na wszystko i zostaje zwykła… chujnia.
Dobry jesteś, to się po prostu dziwię, że nie poczułeś, gdzie leży tajemnica jego geniuszu.
W rewelacyjnej metaforyce, połączonej z rewelacyjnymi (często właśnie prostą i kolokwialną opisowością) sformułowaniami, przepięknymi,
melodycznymi frazami i nieprawdopodobną umiejętnością oddania ruchu, czy uczuć.
Ja też nie dorastam mu do pięt, ale tu położyłeś sprawę w każdym aspekcie, powołując się na niego wprost.
Temat utworu nie ma tu żadnego znaczenia.
To już lepiej zrobił to Legion, bo oddał chociaż rytmikę wiersza.
Z reszty zrobił Sajgon :), ale raczej cel miał inny.
Czytałem gdzieś, że podobno nawet uczysz przez poezję, a to wszystkie chuje, to nawet pasują do koncepcji :)))
Ale siara dla klubowiczów!
A Lotty teraz niet.
Ciekawe.