Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2020-12-07 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1046 |
Tworzenie atmosfery niepewności losu i nadzwyczajności sytuacji, w jaką wmanewrowano społeczeństwo, sprawia, że większość ludzi stać tylko na optymizm sztuczny, malowany, robiony jak śmiech przez łzy lub dobra mina do złej gry. Wydarzenia zmuszające nas do uczuciowej chwiejności, sytuacje wynikające z alarmistycznych lub idyllicznych komunikatów, zapędzają nas w ślepą uliczkę bezradności, prostracji, ukrywanej depresji.
*
Jeżeli na zewnątrz staram się zachowywać uśmiechniętą twarz, to przecież, siłą rzeczy, podświadomie, ulegam wtłaczanym we mnie obawom, lękom i obezwładniającym strachom. Nie o siebie tylko, lecz zwłaszcza o najbliższych. O każdą ich wyprawę do sklepu, czy pracy. Gdyż wyjście takie związane jest z ryzykiem, bo nie wiadomo, w jakim stanie powrócą. I czy, zamiast do domu, nie trafią na kwarantannę lub do szpitala.
Są to trwałe rezultaty informacyjnych kontredansów; raz puszcza się w eter wieść o opanowaniu pandemii, o sprowadzeniu jej do niegroźnych rozmiarów, wręcz tryumfalnie ogłasza jej nieistnienie, a innym razem na medialną estradę wskakują filmowane po kryjomu, a oficjalnie zakazane obrazki umierających ludzi, rozpaczliwy widok ratunkowych karetek ustawionych w kolejki, oczekujące przez wiele godzin na przyjęcie pacjenta do szpitala, bądź widok zdjęć przedstawiających makabryczną pozostałość po przeszczepionych płucach. Reportaże z pandemicznego koszmaru, zaaferowane relacje z przegranych bitew o ludzkie życie, zdrowie i chęć do dalszego istnienia, wszystkie te rozpowszechniane fakty i pogłoski, nieraz przeczące sobie, budzące strach, mieszając się i nakładając na siebie, przyczyniają się do powstania atmosfery zamętu i powątpiewania.
Niepewność, zrodzona z informacyjnego kociokwiku, powoduje, iż statystyczny Kowalski jest zdezorientowany: nie wie, w co ma wierzyć i komu zaufać. Czy wirusologom, czy antyszczepionkowcom nawołującym do kapitulacji. Czy rządowi, który twierdzi, że sobie wyśmienicie radzi i odrzuca jakąkolwiek pomoc, czy lekarzom, którzy ostrzegają przed następstwami jego indolencji.
*
Doznaniowe rozwichrzenia, te przymusowe i pyszałkowate niepodważalności serwowanych wypowiedzi, te arbitralne nakazy przymusowej wiary w narzucone pewniki, dyrektywy, zalecenia, obostrzenia, poluzowania i rekomendacje ad hoc, to odwołujące epidemię, to znowu wieszczące ich nasilenia, były zaledwie jednym z wielu elementów społecznych frustracji. Inne, sprowadzone do wspólnego mianownika, nazwać można nieudolnością sprawowania władzy. Nieumiejętnością radzenia sobie z powszechnym kryzysem.
*
W tym miejscu rządowy fanatyk zauważa, iż z pandemicznymi problemami ma kłopot wiele bogatszych od naszego państw. I trudno nie zgodzić się z jego zdaniem. Lecz skoro wiemy, że jesteśmy od nich ubożsi, to spytajmy, dlaczego odrzucamy ich pomoc? W imieniu kogo decyduje za cały naród?
oceny: bezbłędne / znakomite
Po co ćwiczą?
By zdezorientowany Kowalski, Iwanow, Schmidt, Smith itp., itp. byli w odwiecznym szachu - i strachu.
Jak się przed tym bronić??
Od małego dziecka czytać, czytać i jeszcze raz czytać - i materiał czytany konfekcjonować wg trzech kryteriów:
1. makulatura;
2. literatura;
3. fantastyka/SF
Z biegiem lat nabierasz takiej wprawy, że już po lekturze samego spisu treści oraz po pierwszych akapitach wiesz, do jakiej kategorii informacja należy