Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2018-12-02 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1442 |
czarna wstrzemięźliwość: tej zimy odmawiam sobie
nawet narzekania. co to da?
język tylko zdrewnieje
w najlepszym razie - będzie jak gwóźdź
papiak, za krótki, by przybić coś sensownego
czasami krzyczę wspak, bezgłośnie
schodzą się, z lekkim ociąganiem
lekko zwietrzałe elegantki
z przewieszonymi przez kark zasuszonymi lisami
ich mężowie i konkubenci, niewiele wyraźniejsi
jakby niedostrojeni
zdeformowani przez zakłócenia
(ostatnio coraz częściej - zamieć!)
używamy mowy perforowanej
(cisza przekłuta posrebrzaną szpilką)
co trzeba? nudzisz się? - nie pada ani razu
i śmieję się w duchu z tej całej beznadziei
gry oni wpełzają za szafę, pod kaloryfery
kaleczą się. aż do zupełnego zaniku.
mam przesłodzony kisiel, pół kilo kaszanki
kuleczki nesquik i butelkę mleka
horrorek do obejrzenia
mała sielanka, co nie?
- pytam ostatnie z widziadeł
kiwa spustynniałą głową
Bardzo mi się...!
oceny: bezbłędne / znakomite