Tekst 30 z 105 ze zbioru: Wiersze satyryczne
Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2018-12-09 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1753 |
Szczęściara
Jestem szczęściarą — tak mówią w mieście…
W szczęściu odosobniona jak bakalie w cieście,
Bo wszystko mam, co do szczęścia potrzeba,
Jedyne czego mi brakuje, to gwiazdki z nieba.
Nikt jednak wiedzieć nie chce… ani też nie może,
Że takie gadanie — to ujma na mym honorze…
Wszak wszystko co mam — to tylko moja zasługa.
Haruję na swój dobrobyt, jak młodość ma długa.
Cóż z tego, że dzięki temu wszystko posiadam,
Skoro ze zmęczenia na pysk nieraz padam.
Już nie potrafię się cieszyć z takiego szczęścia,
I coraz częściej myślę — o rozkoszach zamęścia.
Niechby mnie ktoś opieką otoczył wreszcie.
Niechby skończyli plotkować o mnie w mieście.
Niechby moje życie było w końcu godziwe…
Niechby me „szczęście” — stało się prawdziwe!
oceny: bezbłędne / znakomite
żeby cokolwiek /w tym własne szczęście/ wykuwać,
musisz mieć absolutne minimum:
- kowadło;
- młot;
- szczypce;
- okulary hutnicze;
- piec;
- węgiel;
- żelazo
To materiały i narzędzia oraz środki prowadzą do celu. Niczego nie wykujesz, mając tylko 2 lewe puste ręce