Przejdź do komentarzyKawiarnia
Tekst 12 z 10 ze zbioru: wierszyki
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2010-12-19
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń2251

wszyscy siedzieli razem w kawiarni  

trochę rozmawiali w słoneczny dzień  

tyle że cicho jak makiem zasiał  

zapach kawy gazeta na stole 

 

towarzyski drugi mówił bez przerwy 

podrywał cząstki życia i łączył  

snuł nici porozumień i zdobił 

bo czasem udawał innego 

 

trzeci był romantycznym zaśpiewem 

maił pryzmatyczne przywidzenia 

przepływał apaszkami koloru 

plastycznie ugniatał czasoprzestrzeń 

 

piąty milczący siedział samotnie  

przesiąknięty mroczną wizją śmierci  

jeszcze teraz w ogóle nie istniał  

był tylko mglistym przywidzeniem 

 

czwarty rubasznie z nich kpił prześmiewca  

całą gębę miał pełną dowcipów  

bez przerwy dokazywał i mieszał 

przerywał innym wpół zdania  

 

pierwszy pozornie gorszy od tamtych  

najczęściej patrzył zawsze myślał 

trzymał lejce kolegów jak stangret  

liżące języki ruchem dłoni 

pod krawatem leciutko przepędzał 

jak któryś szedł nie dawał innemu 

teraz tylko pisał i pił kawę 

tylko on potrafił okiełznać szóstego

  Spis treści zbioru
Komentarze (2)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Interesujący tekst,przewrotny,dowcipny, można by go czytać na spotkaniu w gronie przyjaciół na szlaku piwnym
avatar
W /literackiej/ kawiarni (patrz nagłówek i kolejne strofy) ktoś jest dyrygentem, a ktoś śpiewa tak, jak mu zagrają. Reszta nie ma nic do gadania, więc po cichutku każdy sobie coś na boku skrobie.

Nobla nie dostanie ani dyrygent, ani śpiewak, ani ci, co skrobią
© 2010-2016 by Creative Media
×