Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2018-04-23 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1805 |
Bóg zapłać!
Zdaje się, że moi bracia i siostry spod znaku kwa kwa, są przeświadczeni, że oto nastała tysiącletnia Rzecz Wielka. Ich Rzecz Wielka. Oczywiście dworuję sobie z określenia bracia i siostry, ponieważ dziś już wiemy, że Polacy nie mają już braci i sióstr, jeśli oni nie kwaczą, nawet jeśli to rodzeni bracia i siostry. Stało się... Haj kwa kwa! A przecież wódz nie mówił jeszcze, że to ma być Tysiącletnia Rzecz? Przynajmniej, ja nie słyszałem, więc trudno mi pojąć skąd to przekonanie? Tym bardziej, że historia pokazuje, że każdy wielki projekt polityczny prędzej, czy później upada. Zostaje gruzowisko. Dlatego nie muszę być prorokiem, ani uczonym, żeby znać zakończenie. Ono może być tylko jedno: GRUZOWISKO. Czy to się komuś podoba, czy nie, to Rzecz Wielka raczej prędzej, niż później zamieni się w gruzowisko. Na swoje wyjdą tylko ci, którzy myślą jak ja, lecz kwaczą dla niepoznaki, czyli ci, którzy znają zakończenie i wyznają transfer. Reszta, solidarnie zapłaci za wszystko. Solidarnie, heh.
No, weźmy te miliony Niemek na haju Hitler, które zapłaciły ciałem armii czerwonej. Weźmy te ciężarne Niemki w polskich obozach, które Polacy szczuli psami i one szarpały jeszcze nienarodzonych faszystów. Biegały z tymi faszystowskimi płodami w zębach. No! A z drugiej strony, weźmy dziesiątki tysięcy zbrodniarzy hitlerowskich, z których niektórzy do dziś wygrzewają się na słońcu w Argentynie, Urugwaju, Paragwaju, czy Boliwii.
Weźmy miliony tego czerwonego mięsa, które wyzwalało Europę, ginęło jak robactwo, a dziś jest wyklinane po wsze czasy. Nie ma tego dobrego, co by na złe nie wyszło. A pamięć ludzka, heh... ma często ważność na cztery miesiące, o czym pisałem w moim poprzednim, usuniętym przez cenzurę artykule. Skoro został usunięty, to znaczy, że ktoś przeczytał, a to już coś, ponieważ, ja piszę właśnie dla tych, co są na haju kwa kwa. Dla moich braci i sióstr we wspólnym domu, ale nie w rozumie. I choć wrogiem im nie jestem, to za wszelką cenę pragną się mnie pozbyć bardziej, niż złodziei, bandytów i morderców, z którymi widuję ich we wspólnych manifestacjach. A może moi bracia i siostry nie wiedzą, co to cynkówa, czy mgiełki? W każdym razie, życzenia, które mi ciągle składają, biją na głowę, te, które zaocznie otrzymują gwałciciele i pedofile. Winny jest mój mózg, bo ręce mam niesplamione. Zatem mój mózg jest zbrodniarzem ponad ludzkie wyobrażenie i on obarcza winą moich rodziców, którzy nie opuścili nigdy mszy niedzielnej, a przenajświętszy sakrament są gotowi przyjąć z czystym sumieniem w każdej chwili. Jednak ich wina jest wielka: spłodzili największe ścierwo na Publixo i nie tylko. Bóg ich rozliczy po śmierci, a dziś określą ich moi bracia i siostry, Polacy – patrioci. Bóg zapłać im wszystkim!
oceny: bardzo dobre / znakomite
Zwyczajowo szwankuje interpunkcja. Zbędne przecinki przed: są, ja nie, czy później, ani uczonym, weźmy. Brakuje przecinka przed: skąd.
Można wstawić przecinki, ale też można myśleć.
Nawet jeśli kiedyś dorwę Janko na błędach, to i tak spuszczę wzrok pierwszy. To kwestia obiektywizmu i rozsądku.