Przejdź do komentarzyO pewnym dżokeju
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Zlepek klepek
Autor
Gatuneksatyra / groteska
Formafraszka / limeryk
Data dodania2019-07-12
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń1253

Złamał ręce dwie dżokej z Ustronia 

przed finiszem spadając na błonia. 

Krzyczał leżąc na torze: 

Czemu karzesz mnie Boże, 

czymże teraz ja będę bił konia?

  Spis treści zbioru
Komentarze (5)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Koń mógłby teraz swojemu dżokejowi dokopać, lecz to nie jego natura
avatar
Mógłby też się odgryźć, bo konie potrafią!
avatar
Masz też coś zbereźnego na myśli? :D
Ja bym się odgryzła... Może nie odgryzieniem od razu, ale coś bym wymyśliła. No nie znoszę sytuacji, kiedy zwierzęta cierpią. Nie wspomnę o ludziach.
avatar
Mógł uważać dżokej... teraz jest nie ok ;)

Zmieniłbym "na błonia" na "na błoniach".
avatar
Świetny limeryk i nawet wyrazisty jest podmiot liryczny, mimo ze chciał uk,ryć się w swoim komentarzu.
W trzecim wersie przed "leżąc" potrzebny jest przecinek.
© 2010-2016 by Creative Media
×