Tekst 4 z 7 ze zbioru: pogłosy
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2019-11-09 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 995 |
Spacer w jesieni
miał być zwyczajny spacer w jesieni
zebrałem spod nóg lśniące kasztany
szedłem tą drogą po raz dwudziesty
a świat wydawał mi się nieznany
wiatr czyści drzewa kolory miesza
drogę zamienił w dywan z listowia
idę i szuram nogą jak dzieciak
biegnę szczęśliwy niby dla zdrowia
krzyczę gdzieś w duszy chce mi się śpiewać
staruszek z laską koło mnie przeszedł
lekko speszony tylko zerknąłem
miał kasztanami wypchaną kieszeń
miły staruszek uśmiech znajomy
szedł i zaszurał nogą jak dzieciak
a gdy po chwili się odwróciłem
już go nie było jak liść odleciał
Serdeczności :)
oceny: bezbłędne / znakomite
to i nie dziwota, że staruszki też sobie odlatują.
O banalnym tak niebanalnie napisze tylko Poeta