Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2019-12-17 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1415 |
Sporządziliby ten elegancki strój jeszcze lepiej i udatniej, gdyby nie to, że przeszkodziła im małżonka właściciela spodni, która nieoczekiwanie weszła do kuchni i, ujrzawszy dzieło zniszczenia, zaczęła, jak to zwykle Amerykanie, wykrzykiwać okropne przekleństwa we wszelkich możliwych językach.
Pepe niczym nie mógł jej przerwać; mimo że marszczył się, przykładał dłoń do serca, w rozpaczy łapał się za głowę, ciężko wzdychał i przewracał oczami, ta wciąż wrzeszczała, dopóki na jej krzyki nie zjawił się mąż.
- O co tu chodzi? - krótko zapytał.
A wówczas Pepe wyjaśnił:
- Szanowny panie, bardzo mnie dziwi ten szum, wywołany przez waszą seniorę, aż jestem tym dotknięty. Wasza żona, jak to zrozumiałem, myśli, że zniszczyliśmy te spodnie, ale zapewniam pana, że dla mnie one są w sam raz jak z igiełki! Jej się chyba zdaje, że wziąłem ostatnie pana portki, i pan nie może kupić innych...
Amerykanin, spokojnie wysłuchawszy jego słów, zauważył:
- A ja, młody zuchu, myślę, że trzeba będzie wezwać policję.
- Naprawdę?? - zdumiał się Pepe. - Ale po co?
- Żeby was zaprowadzili do aresztu...
Strasznie to przeraziło chłopczyka, który omal nie zaczął płakać, ale po chwili jakoś opanował szloch i z dostojeństwem odrzekł:
- Jeśli się to panu, senior, podoba... skoro pan lubi sadzać ludzi za kratki, to - oczywiście! Ale na pana miejscu ja nie tak bym zrobił, nawet gdybym tych spodni miał więcej niż u was w domu, a u pana nie było nawet jednej pary! Ja bym dał panu dwie, a nawet trzy sztuki - chociaż trzech portek nikt na raz nie zakłada! Zwłaszcza u nas na gorącym Capri...
Mężczyzna rozchichotał się - przecież czasami nawet bogatemu człowiekowi robi się wesoło. A potem poczęstował Pepe czekoladą i dał mu nawet franka. Chłopiec spróbował zębami monetę i grzecznie powiedział:
- Dziękuję panu, senior! Chyba ten pieniądz nie jest fałszywy?
oceny: bezbłędne / znakomite
Chrystus przecież dzielił chleb, ryby oraz wino - i chodził na bosaka - nie przez przypadek