Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2020-03-25 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1254 |
Z nieprzetrawionej lekcji o Solidarności wynikło, że dokonaliśmy cudu i tak nas ten heroizm wymęczył, że do dziś odpoczywamy ciesząc się byle czym. Zadowoleni z osiągnięcia chwilowej wolności, upojeni myślą o odzyskaniu swobody, krocząc przez stulecia po ciernistej drodze do wyzwolenia, zapomnieliśmy, jak ta wyśniona wolność wygląda i czego możemy się po niej spodziewać.
Nie pamiętamy, bo jak możemy pamiętać euforyczne czasy lat dwudziestych ubiegłego wieku. Jak mamy odczuwać niezakłamane nastroje społeczne towarzyszące pierwszym dniom Powstania Warszawskiego?
Relacje naocznych świadków tamtych chwil gasną razem z nimi. Teraz znamy je tylko ze słyszenia.
Upływ czasu decyduje, że głosy wywołujące przeszłość są coraz mniej liczne. Cichsze, bo zakrzyczane i przytłumione propagandową nawałnicą. W wyniku czego przybywa plotek; razem z wymieraniem uczestników niepodległościowych wydarzeń powstają legendy z nowymi herosami w tle i szerzą się epidemie nonsensownych opowieści.
Nie podołaliśmy zadaniu „wybicia się na niepodległość” i mamy pałę z kolejnego testu: pała dotyczy tworzenia obywatelskiego państwa. Wyciekł z nas poprzedni entuzjazm i uszło powietrze, a ze spontanicznej idei pozostała tylko rozczulająca nazwa.
*
Ludzie bez skrupułów opanowali arenę bieżących wydarzeń. Ludzie nie chcący pamiętać poprzedniego życia na kartki; słowa takie jak sprawiedliwość, wolność czy niepodległość, są dla nich pustymi frazesami, pod które podkładają własne definicje. Tak jak upierdliwym frazesem jest w ich rozumieniu przestrzeganie konstytucji. Respektują jej postanowienia w sposób wybiorczy: tylko wtedy, gdy są zgodne z ich partyjną linią. Zbrodniczym przykładem jest rządowe nawoływanie do pozostawania w domach, a jednocześnie do uczestnictwa w ogólnokrajowych wyborach prezydenta.
Granica pomiędzy dobrem, a złem, zatarła się i nastąpiły nowe odczytania i specyficzne podejścia do znanych zagadnień: liczne rewizje dotychczas jednoznacznych pojęć. Co sprawiło edukacyjny zamęt i powszechną niewiarę w prawdziwość informacji.
Nastąpiła inwazja stetryczałych małolatów. Wyrój sędziwych młokosów i fanatycznych podfruwajek wyposażonych w zabobon, kłótliwą nonszalancję bądź drastyczny brak subtelności.
Wszelkie protesty, które choć trochę zahaczały o logiczne argumenty, były umyślnie tępione. Obdarzane zawistnym bełkotem, pogardliwie nazywane wstrętnym nudziarstwem i słusznie posądzane o rozsiewanie jątrzącego smrodku.
Mamy tedy zalew absurdalnych przekonań, a jak wiedza i doświadczenie w przeszłości, tak zdrowy pomyślunek teraz, stają się bezużytecznymi rekwizytami człowieczeństwa.
Autorytety odchodzą w następną niepamięć, okopy rosną, mózg ma wychodne, a rozmowy ponad podziałami przypominają dialogi niewidomych z głuchoniemymi prowadzone w języku migowym.
*
Czeka nas długotrwała recydywa: idźmy więc znowu za utraconymi marzeniami. Przypomnijmy sobie, o co nam szło i rozpocznijmy długoletni proces gruntownego edukowania społeczeństwa.
Na razie nie wszyscy tak myślą. Niektórzy jednak potrafią nie być egoistami. Potrafią bezinteresownie dzielić się z innymi. Lecz przykład nie idzie ze stronu rządu, a tylko ze strony obywateli. I to jest pocieszające.
I w tym nadzieja: nadzieja w powrocie do punktu wyjścia. Do zjednoczeniowego zrywu. Bo uświadamiamy sobie, że porzucając dotychczasowy pesymizm, znaleźliśmy się w zupełnie dziewiczej sytuacji. W miejscu, gdy katastrofa epidemiologiczna może okazać się dobrodziejstwem: zwiastunem szansy oferowanej nam przez ślepy los.
Zaczynamy rozumieć, że wspólne działania przybliżają koniec obecnego kataklizmu: że przymusowe poddawanie się kwarantannie zaprowadzi nas do wyzwolenia z dzisiejszych ograniczeń, że surowe przestrzeganie zdrowotnych rygorów otworzy przed nami jutrzejszy świat. Świat zaprzepaszczonych dokonań.
oceny: bezbłędne / znakomite
CZYM JEST DOBRO, A CZYM ZŁO?
- niech przeczytają uważnie dekalog
albo
- zapytają o to małe przedszkolne dzieci.
(czyli na nasze "dziel - i rządź!")
działa bez pudła także dzisiaj i jest doskonałym narzędziem skłócania narodu=żelaznym patentem na wieloletnią kadencję tych, co ten naród skłócili.
Wie o tym każdy rezolutny 7-latek
Pozdrawiam.
Bądźmy szczerzy: tuż po uchwaleniu każdej kolejnej konstytucji władza knuła, jak tu tak ją zinterpretować, by to jej było wygodniej, a nie żeby jej przestrzegać.
oceny: bezbłędne / znakomite
Niełatwo to wytłumaczyć. Dlatego spodobał mi się ten tekst. Jak napisałem- logiczny i spójny. Ale, przepraszam Państwa bardzo, Pan Prezydent, razem ze swoim rządem, jakiejkolwiek opcji, może mi obciągnąć.
oceny: bardzo dobre / znakomite
Ponadto utożsamiam się z ostatnim zdaniem komentarza arcydzieła.
Z A W S Z E
wolnym narodem.
Damy radę!