Tekst 194 z 203 ze zbioru: poezja
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2020-04-04 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 936 |
***
szumią
wtedy słyszę sekrety drzew
które wcale nie gnębią wyrzuty sumienia
mówią
nastawiam uszu na zwierzenia
- on był jej przybranym synem
- ona w czasie wojny zmieniała mieszkania
ciągną opowieść
- wyszli wtedy na ulicę przez ciekawość
proszę, by nie przestawały
- dziecina która bawiła się w tym pokoju umarła
płaczą
mówią o wszystkim, co widziały
ignorując moje pytania
obrazy układają się w dziwne pejzaże
mimo drżenia liście zmieniają kryjówki
i proporcje ukrywanych sekretów
wspomnienia
nie układają się w historię bo jej nie ma
jesienią próbują określić swoje miejsce
które kiedyś opiszą historycy ( i drzewa )
na podstawie tych opinii można się tylko domyślić
jak układa się w całość mozaika jakiegoś życia
oceny: bezbłędne / znakomite
Nie do ułożenia. Dlatego dorabiamy wszystkim ludziom jak nie Gombrowiczowską gębę, to hiszpańskie wąsy i brodę, że nic NIC o nich nie wiemy.
/drzewa/ mówią o wszystkim, co widziały,
ignorując moje pytania
(patrz końcówka 1. strofy)
"Najważniejsze jest to, czego NIE WIDAĆ."
/Jean-Baptiste Antoine Marie Roger de Saint-Exupery/
Niewiele w swoich 4 ścianach widząc, za to bacznie nasłuchując/podsłuchując - i sporo /niezrozumiałych/ często doniesień, szeptów i szmerów słysząc -
wszyscy od zawsze gubimy się tylko w domysłach
- on był jej przybranym synem
- ona w czasie wojny zmieniała mieszkania
(...)
dziecina, która bawiła się w tym pokoju, umarła
A kim był on - taki pozbawiony nawet imienia, skoro psy je mają?
A dlaczego zmieniała mieszkania bezimienna ona?
Dziecina też chyba zasługuje na bodaj jakąś płeć? na jakiś wiek w przedziale 0 - do 11-nastu lat?
Ponieważ circa 5 mln Polaków jest jak nie na permanentnej bani, to na haju, to świat naszego pogubienia może sięgać orbity Marsa.
Układanka czyjegoś życia - to zabawa czyimś kosztem