Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2020-07-06 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1116 |
W nie tak zamierzchłych czasach byliśmy rzadziej gwałceni zbędnymi informacjami. Musiały minąć lata, zanim dotarła złowroga wiadomość o tym, że wuja z Australii ma kolkę, a ciotuchna Prostata obchodzi jubileusz setnej wiosenki swojego życia; czas pognał do przodu i mamy Internet. A jak już mamy, to nie dziwmy się, że sensacje kuzyna Porno i jego spazmy zostały wyeksponowane na byle forum. Ale, jak powiada się w takich momentach, nawet najdłuższa żmija kiedyś przemija, zatem arbitralni troglodyci brykną w niebyt, a większość z nich wejdzie do szpar i na powrót stanie się bezkresną małością.
Popatrzmy na świat: nie wszyscy ulegli dominacji idiotów i nie każdy dał się zauroczyć tandetnym gustom dyktatorów umysłowej nędzy! Jeszcze są ludzie wrażliwi! Nadal istnieje piękno, film, książki, muzyka, malarstwo, chodzimy do teatru, a nasze obecne mody i rankingi, oglądalność i pozostałe wciórności, wkrótce zaczną wyciągać kopyta i zdychać na potęgę, jak szczury w „Dżumie”!
Porzuciłem więc rojenia o życiu materialnym i zająłem się duchowym. Zatęskniłem do pisania własnych utworów. Nie dlatego, bym je miał za lepsze, bo to bzdura, megalomaństwo i dowód na postępujący uwiąd, ale dlatego, że w nich jestem bez ciasnych butów, krawata w langusty i twarzy na bakier, a ich treść nie zależy od cudzych przekonań. Mogę ponosić w nich indywidualne klęski i mieć pretensje tylko do siebie.
*
Słowo jest zależne od naszych doświadczeń i od ich wartości. Tętniące krwią elżbietańskich czasów barokowe sformułowania Szekspira, były aktualne wtedy i spotykały się z żywą reakcją widzów. Teraz muszą być na nowo tłumaczone, zinstrumentalizowane na nowo i dostrojone do współczesności, odremontowane z użytych przez niego słów, odpowiadające naszej wrażliwości i pasujące do naszych przeżyć, bo słowa z Renesansu, nie są zrozumiałe nawet dla Anglika.
Starczy sobie wyobrazić Mistrza Reja żywcem przeniesionego w realia pubów i gwiezdnych wojen, posługującego się telefonem komórkowym, piszącego e-maila zamiast wiersza o gęsiach.
*
Mamy przecież Wiek Cyborga, mówią mi różni ludzie. Dostosuj się, przyjmij do wiadomości, że są inne czasy, bądź ucharakteryzowany na cherubinka, chodź w triumfalnym sznurowadle zamiast ponurego krawata, ciesz się bez względu na to, że jest ci źle!
Nie potrafię, odpowiadam. Zanadto pamiętam, zbyt dobrze mi jest w czasach poprzednich. Buntuję się, protestuję, zamykam w sobie i odtąd przebywam w krainach błyszczących lakierków i trzcinowych laseczek, butonierek i kamelii, w promenadowych pejzażach, wśród serdecznych pozdrowień i przyjaźni na mur.
Na zawsze opuszczam techniczny Wiek Cyborga, by patrzeć w czar minionego, w kojące bezmiary Leśmianowych łąk, by znaleźć się wśród gwaru dzieci i widzieć jak zaciekle migają w koszach karuzeli, jak z piskiem uradowanego przerażenia to wzlatują w niebo, to spadają na ziemię, jak różnią się od obecnych, niosących w rękach roześmiane, wyrwane z życia, zadowolone głowy swoich rodziców.
oceny: bezbłędne / znakomite
Sieczka informacyjna
/jaką nas do przesytu i do porzygania karmi napierający na nas ekranami wirtual/
- to sieczka dezinformacyjna,
a brak informacji rodzi instynktowny lęk