Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2020-05-01 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 842 |
„Ból”
od dawna to czuję
czasami potęguje się
czasami spowalnia
a najgorzej jest w nocy
bo ciężko jest zasnąć
a on potrafi zaraz obudzić.
Są chwile spokoju
Co daje dla duszy
Trochę oddechu
A dla ciała luzu i odprężenie.
Lecz zawsze muszę być gotowy
Do ataku „przyjaciela”.
Jestem z nim zaprzyjaźniony
A nawet rozumiem
Wiem, że jest nieobliczalny
I mnie nie rozumie
Ale gdy mocno się postawię
I śmiało go ignoruję
To zawiesza swe igraszki
A ja zapominam o bólu.
Już sam nie wiem
Czy to ból fizyczny
A może w moje głowie
Jest uraz psychiczny
I kiedy ból jest uśpiony
To dusza go szuka
Bo bez czucia, że boli
Ciało inaczej się porusza.
Czekam na zakończenie
Tej naszej przygody
Niech spada
Gdzie pieprz rośnie
I da mi chęć pożyć
Bez bólu
Bez snów o nim
Niech wreszcie się skończy
To ciągłe uciekanie
Od bólu
Od stresu
Od snów o mym przyjacielu
Acz nie proszonym
A będącym w moim ciele.
Chcę wyspać się
Chcę być wolny
Chcę biegać, skakać i tańczyć
Nie chcę, żeby ktoś mnie niańczył.
Codziennie zaglądam
Do mego aipada
Czy już pokazuje
Że ból ode mnie wypada.
Liczę godziny, dni i czekam
Cierpliwie, kiedy ból
Mnie uwolni i da aktywność
Fizyczną, psychiczną i wolną od stresów.
No gdyby jeszcze
Chciał dłużej pozostać
To będę musiał
Fizyczni z nim się rozstać.
Kto wygra, zobaczę
Lecz poddać się nie dam
I teraz czekam na jego wyznanie
Co zamierza zrobić,
Myślę, że nie pozostanie.
Jestem bardzo uparty
I lepiej niech spada
Bo zamierzam spać iść
Bez dalszego komentarza.
Jery
Kwiecień 2020 rok.