Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2020-06-09 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1182 |
Przedwyborczy widoczek ilustrujący nasze malkontenckie rozdyskutowanie: rzecz dzieje się w cyrku. Widownię wypełnia mnóstwo zwyczajnych osób i trochę notabli w służbowych aureolach. Na estradzie stoi drabina z facetem trzymającym się mikrofonu. Obywatel balansuje ciałem; pragnie za wszelką cenę złapać równowagę. Przy czym, wyginając się na wszelkie możebne i niemożebne sposoby, żongluje trzema piłeczkami naraz i śpiewa koloraturowym głosem „brunetki, blondynki, ja wszystkie was dziewczynki”.
Publiki wcale to nie rusza. Znudzona, wolałaby widzieć artystę spadającego mordą w piach (zawszeć to byłaby jakaś rozrywka, bo czy jest coś weselszego od cudzego nieszczęścia?).
Nagle, z ostatnich rzędów widowni, odzywa się żółciowy głos: OK, ALE KIEPURA Z NIEGO ŻADEN!
Ten stary dowcip o wyszukiwaniu nieistniejących dziur w moście, okazuje się ciągle aktualny, a im bliżej do wyborów, tym jego wymowa jest wyrazistsza. Możemy to stwierdzić po akademickich dyskusjach za lub przeciw kandydatom na Prezydenta.
Co artykuł i komentarz, to zdanie potwierdzające lub zaprzeczające głównym założeniom autora artykułu. Lecz nie byłoby zbyt wielkiego nieszczęścia, gdyby ograniczyło się do zgody, albo do jej zanegowania! Bynajmniej! Zwieńczone jest zastrzeżeniami. Obwarowaniami, koniecznościami, stekiem rozmaitych tak, ale.
A za wątpliwościami kroczą zbawcze recepty i jare sposoby na uratowanie z opresji. A za nimi dyrdają ozdrowieńcze maści na PiS-owskie szczury. Co wypowiedź, to rada, gotowy program, nieprzerwana licytacja przypuszczalnych, lecz konstruktywnych wersji zdarzeń.
*
Nie zapominajmy, że stale grozi nam unieważnienie wyborów. Łącznie z niemożliwością upragnionego powrotu do niedawnych osiągnięć. Niezależnie od spóźnionego postępowania przebudzonego społeczeństwa. Pamiętajmy, że złowieszczy PiS (razem z krewniakami po linii i na bazie) obsiadł wszelkie represyjne urzędy gwarantujące mu przeprowadzenie wyborów po swojej myśli. Ze dysponuje instrumentami pozwalającymi zawyrokować cokolwiek.
A nasze żałosne alternatywy związane z obawami pójścia lub niepójścia do urn i zdalnego głosowania? Dwa te złe rozwiązania sprawią, że pod znakiem zapytania znajdzie się dokonanie rzeczywistej przebudowy kraju.
Sęk w tym jednak, że nie powinniśmy ekscytować się naszymi prowincjonalnymi problemami. Trzeba nam skupić się na wydarzeniach ogarniających cały glob: obojętnie kto zostanie Prezydentem, wkrótce do naszych drzwi zapuka rewolucja. Niebawem zmiecie nam owe zacne wyborcze dylematy na kolejną stertę śmieci.
Zmiatanie starych porządków (obyczajowych czy ekonomicznych) już się rozpoczęło, o czym trąbiłem był w poprzednim felietoniku. Zwracałem też uwagę na przyczyny wybuchu społecznych protestów. Tu dodam, że napisałem na ten temat zaledwie parę słów, natomiast Pan Arkadiusz Głuszek poświęcił temu zagadnieniu cały artykuł. Niniejszym polecam jego lekturę: https://studioopinii.pl/archiwa/198619?fbclid=IwAR1aESM0LLHoB0HqDgCY9eSL-DxwTTU7rF7n2GZGkBHdpExEz_3LSV-uMkw https://studioopinii.pl/archiwa/198619?fbclid=IwAR1aESM0LLHoB0HqDgCY9eSL-DxwTTU7rF7n2GZGkBHdpExEz_3LSV-uMkw
oceny: bezbłędne / znakomite
Tym mniej nas -
Dziadów, co znają,
Czym jest łgarstw
Gęsty dziki las.
W "Konstytucji" należałoby zapisać ustęp, w którym
wszelka kadencja sprawowania jakiejkolwiek władzy /gdziekolwiek w czymkolwiek/ byłaby JEDNORAZOWA - "i następny, prosimy!"
W ciągu JEDNEJ kadencji człowiek się sprawdza - albo i nie. To zawiązywanie sojuszy, nepotyzm, kolesiostwo i poplecznictwo jest zmorą wszelkich rządów na świecie; brak codziennej dawki "świeżej krwi" na szczytach władzy - to ta przyczyna, że ta ryba psuje się od głowy