Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | proza |
Data dodania | 2017-08-06 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2042 |
WIELKA PODRÓŻ PSA STRÓŻUJĄCEGO
Lenistwo jest potężnym i niedocenianym motorem postępu i rozwoju ludzkości. Z lenistwa wymyślono tak wiele ułatwień i udogodnień, że hoho! Niektórzy jednak z lenistwa wyprawiają bardzo widowiskowe tragedie. Albo takie mniej widowiskowe.
Marian w latach ’80 był pracownikiem gospodarstwa rolnego w Piekoszowie. Latem jeździł traktorem – w czasie żniw – a poza tym obskakiwał kilka stanowisk i funkcji. Zdarzało mu się też być nocnym stróżem. I oto pewnego wieczora dotarł do tegoż gospodarstwa „star” z naczepą wypełniany workami z nawozem. Tu miał przetrwać noc, a rano ruszyć do Podzamcza Chęcińskiego, gdzie nawozy te trafić miały. Akurat Marian tego wieczoru był stróżem nocnym i pilnować miał tego cennego ładunku.
( Lata ’80 to czas nieustających rabunków dóbr wszelakich przez wszystkich. W okolicy, przed semaforem w Kostomłotach, rabowano na przykład stojące tam pociągi towarowe z dóbr wszelakich. Worki z nawozem, trudno dostępnym w sprzedaży detalicznej dla rolników indywidualnych też były łakomym kąskiem.)
A że Marian głupi nie był i nie zamierzał całą noc czuwać, więc wymyślił. Wlazł na naczepę i ułożył się do snu na workach. Żeby jednak nikt się nie podkradł przyczepił do samochodu czujnik ostrzegawczo ruchowy, czyli psa. Ten miał go zbudzić szczekaniem, gdyby ktoś coś knuł przy samochodzie.
Rano, skoro świt, kierowca, już siedząc w szoferce, zatrąbił, gdy zamierzał ruszać. Marian chyżo wyskoczył z naczepy i pobiegł otworzyć mu bramę. Maślany od snu nie do końca kojarzył wszystkie fakty.
Z Piekoszowa do Podzamcza szosa prowadzi po górkach i dołkach, więc wyładowany na full samochód nie osiągał zawrotnych szybkości. I tylko kierowca nie potrafił zrozumieć, o co chodzi tym innym kierowcom, którzy trąbili na niego, mrugali światłami. Wszystko wyjaśniło się, gdy dotarł do Podzamcza. Dotarł razem ze zmęczonym, ale żywym psem przywiązanym do zderzaka.
Marian to dobry i uczciwy człowiek, dlatego bardzo było mu wstyd. Ale pies przeżył, wrócił najbliższym transportem i nie czynił mu wyrzutów.
oceny: bardzo dobre / znakomite
Sporo błędów. Stylistyka słabiusieńka.
Zdanie: "W okolicy, przed semaforem w Kostomłotach, rabowano na przykład stojące tam pociągi towarowe z dóbr wszelakich." to już majstersztyk. :)
ho,ho!, Star, lata osiemdziesiąte...
Przy okazji: wypełniony, a nie wypełniany...
oceny: bardzo dobre / znakomite