Tekst 3 z 16 ze zbioru: wyrwane kartki
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | fraszka / limeryk |
Data dodania | 2012-01-26 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 2408 |
W Krakowie pewien miłośnik klasyki
brał żonę zawsze do dźwięków muzyki.
Kiedyś słuchając opery Mozarta,
ze snu trąbami brutalnie odarta,
`weź mnie!` krzyknęła nie bacząc publiki.
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
brał żonę zawsze do dźwięków muzyki.
Kiedyś, słuchając opery Mozarta,
ze snu trąbami brutalnie odarta
- Weź mnie! - krzyknęła, nie bacząc publiki.
Chyba troszkę bym inaczej interpunkcję widział, ale to szczegół. Podoba się.
Jeżeli natomiast swój utwór nazywamy limerykiem, to (według mnie) obowiązują pewne zasady. Twój ma wszystkie, no prawie, brakuje skróconego o jedną sylabę akcentowaną, rytmu w 3 i 4 wersie.
Ale co tam - msz dobry, znaczy podoba się.
sam
oceny: bezbłędne / znakomite
Nie zważaj na sztywne schematy!
Ja tego nie robię i żyję - szczęśliwie :)
oceny: bezbłędne / znakomite
Wiem, że to tylko prawie-limeryk,
ale…
choć pokusa zmieszczenia się
w ścisłych ramach jest wielka,
to jednak chęć opowiedzenia jakiejś historii,
co nie jest przecież domeną limeryków,
jest jeszcze większa.
oceny: bezbłędne / znakomite
Pewien działacz imieniem Mao
narozrabiał w Chinach niemao.
Dobrze o nim pisao
usłużne "Żenmin Żypao",
bo się bardzo tego Mao mao.
Śmiech bierze i już.
Ta nowa wersja jest jakaś taka...
drewniana, nie wzorcowa.
Pisanie starej sprawiło mu wiele przyjemności.
Miłego pogłębiania!