Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2020-11-24 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1063 |
Szpitale nie są w stanie sprostać wyzwaniom, brakuje łóżek, respiratorów i butli z tlenem. Brakuje też niewadliwych testów, większej ilości telefonów i przeszkolonego personelu. A skoro mowa o personelu, to należałoby wspomnieć o wykruszających się szeregach lekarzy, pielęgniarek i salowych.
Tak, zapewne, należałoby. Lecz jaki byłby wspomnień tych sens? Kto ma się przyznać, uderzyć w piersi i pokajać, wiemy wszyscy, oprócz rządowych łaskawców, których stać tylko na zakup powielacza gotówki, wydajniejszej dojarki suwerena, sprawienie sobie luksusowych rydwanów i zadbanie o należne zabezpieczenie poprawy swojego bytu.
*
Nasze głuche zadawania kłopotliwych pytań, nasze nieskuteczne apele, protestacyjne spacerki, zdesperowane okrzyki lub rozpaczliwe transparenty z hasłami i napisami wyrażającymi skrajną desperację protestujących, natrafiają na mur obojętności władz. Mur świadczący o bezradności rządzącej kliki.
Odgrodzenie się od spraw nurtujących niezobojętniałą część społeczeństwa, zajęcie się dalszym dzieleniem ludzi, wprowadzaniem chaosu, niepewności i poczucia bezpieczeństwa, wpędzanie narodu w obsesyjne stany lękowe, to jedyna odpowiedź władz nie sprawujących kontroli nad czymkolwiek: np. gospodarką, szkolnictwem, zdrowiem; przyjęta strategia nazywa się PRZECZEKANIEM.
*
Rząd jest przesiąknięty złudną nadzieją, że kiedy już nie będzie żadnych odpowiedzi, kiedy zapał do manifestowania wygaśnie z powodu braku reakcji, gdy nasilą się ciągłe i brutalne represje, gdy jeszcze bardziej rozwścieczy się ludzi i nie dopuści do sejmowych rozmów z opozycją, nastanie okres narodowej wszechbłogości.
Byłby więc czas zetrzeć z masek kurz bitewny i przyznać, że forsy na walkę z pandemią i jej skutkami, od dawna nie ma. Nie ma, z powodu atrofii myśli i krótkowzroczności doradców premiera. Zwłaszcza wśród politycznego rozmiękczenia mózgu pomiędzy lekarzami.
Np. Lekarz kierujący narodowym szpitalem-widmo, zgadzający się, by jego łóżka z respiratorami pozostawały puste, lekarz wiedzący doskonale, że pacjenci z koronawirusem godzinami czekają w karetkach na przyjęcie do szpitala. Lekarz, który o tym wszystkim wie i nawet nie ośmiela się zareagować, lekarzem nie jest. Tak jak lekarz publicznie nabijający się z noszenia maseczek (na nodze), kupujący wirtualne respiratory od handlarza bronią ( w imieniu rządu) to średniowieczny skandal w XXI wieku.
oceny: bezbłędne / znakomite
Brak strategii i jakiegokolwiek planu "B", jakbyśmy wszyscy urodzili się wczoraj bez żadnej wiedzy o mikrobiologii, o profilaktyce, o epidemiach, o szpitalnictwie, o ekonomice w ciężkich czasach, o czymkolwiek - to typowe "działania" w tym k/raju nad Wisłą wszędzie, gdzie nie spojrzeć!
Ważne, że sami mamy się dobrze, "jutro będzie lepiej", a Opatrzność nad nami czuwa!
To, że w tej strasznej opresji naród daje radę - to jakiś kolejny cud!!
M A S A K R A
oceny: bardzo dobre / słabe
My niby ten niechlubny wyjątek?
nie znam powodu, dlaczego wypróżniasz się pod moimi tekstami. Wystarczy ich nie czytać; zaoszczędzisz sobie jady na innych autorów.
Tyle razy zdążyłam podkreślić i raz jeszcze akcentuję: tekst wrzucony nie jest już wyłącznie prywatną własnością autora, a ty - taki bywały oraz obyty - niby o tym nie wiesz?
Dlatego w świetle niniejszego uzupełnię: tylko ptaki, Owsianko, wypróżniają się, gdzie popadnie. Przede wszystkim, winnym Bogu ducha przechodniom na ich głowy. Ty w tej chwili ze swoimi i w twoim mniemaniu "nieomylnościami" czynisz podobnie ;)
A nie łaska tak, jak rzekomo przystało na rasowego publicystę, porównać opisany stan z sytuacją w innych krajach? W UE granic nie ma, złotówka wymienialna...
oceny: bezbłędne / znakomite
Nie widzi tego tylko ten, kto: A/nie potrafi, gdyż jest zaczadzony, B/nie chce, gdyż ma w tym interes.
"felieton [fr. feuilleton < feuillet ‘kartka’], krótki utwór publicystyczno-dziennikarski na tematy polityczne, społeczne, obyczajowe i kulturalne, posługujący się środkami prozy fabularnej, napisany w sposób lekki i efektowny, utrzymany w osobistym tonie;
gatunek wprowadzony w XVIII w. na łamach francuskiego „Journal des Débats”; zwykle umieszczany na stałej kolumnie, zwanej kolumną felietonową; odmiany: tzw. powieść felietonowa (E. Sue), kronika (np. Kroniki tygodniowe B. Prusa w „Kurierze Warszawskim”); w XX w. rozwinęły się nowe formy: felieton radiowy, filmowy i telewizyjny. Za mistrzów felietonu uchodzą A. Słonimski i S. Kisielewski." odgapione od WEP.
oceny: bezbłędne / znakomite