Autor | |
Gatunek | obyczajowe |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2021-02-11 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 1159 |
Gdzie jesteśmy my, kobiety spod znaku serca, gdy te spod symbolu pioruna demolują ulice? Dlaczego nie spotykacie nas wśród ulicznych awanturników? Kochamy i jesteśmy kochane. Przy nas przeważnie stoją mądrzy, wspierający nas mężczyźni, którzy idą z nami przez życie. I wcale nie jesteśmy męczennicami, mimo że przemęczone potrafimy być szczęśliwe; kochamy dzieci, nie mordujemy ich. Za dziećmi utraconymi – płaczemy i tęsknimy. Te, które z różnych powodów nie mają rodzin (los nie zawsze układa się zgodnie z planem) wierzą, że rodzina, nawet, kiedy nie zawsze doskonała stanowi najlepsze miejsce do życia i rozwoju dziecka. My w kościołach modlimy się, bowiem to daje nam siłę. Częściej niż krzyczymy – szepczemy. A nasze łona uważamy za najbezpieczniejsze, nie najgroźniejsze miejsce na ziemi. Będąc w ciąży mówimy: moje dziecko, nie moje ciało, ponieważ wiemy, że życie maleństwa rozpoczyna się od momentu poczęcia. Jesteśmy najdoskonalszymi inkubatorami, jakie stworzyła natura i nawet współczujemy mężczyznom, iż nigdy nie poczują, co znaczy nosić dziecko (nie zlepek komórek) pod sercem. Jest nas dużo, tylko głośniejsze jest zło, dlatego często odnosi się wrażenie, że to ono właśnie dominuje. Tymczasem Dobro jest ciche, przez co niejednemu wydaje się, że prawie, albo i wcale tego Dobra nie ma...
oceny: bezbłędne / znakomite
https://www.krakowcaritas.pl/strona.php/155_Okno_ycia__szansa_dla_matki_i_dzieckaISO88592.html
oceny: bezbłędne / znakomite
Dziękuję:)