Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2021-02-24 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 999 |
W roku 1892, w liście do narzeczonej Stefan Żeromski napisał: „Gdybyś tu była i widziała tę nagą głupotę, tę bezczelną podłość, to nadużycie słowa, tę pompę idiotów, śmiałabyś się do rozpuku jak ja. Galicja – Kraków, to niewyczerpane źródło humoru, to po prostu sam humor, potrzebujący opisu. Dokoła nędza, głód, ciemnota, a ci w swoich kontuszach i kitach`.
Ta rzeczywistość stała się celem obserwacji Gabrieli Zapolskiej - okolica Dulskich, Daumów i Żelaznej. Z pasją, werwą, żywiołowo, bez wytchnienia, często wyolbrzymiając rolę przeciwników, tropi ludzką głupotę i obłudę zadając ciosy, które nie mają odpowiednika co do siły i celności w literaturze polskiej, a nawet europejskiej tego okresu.
Bez szerszych horyzontów politycznych, daleka od naukowej analizy społecznej, błądząc nieraz w uogólnieniach, przejaskrawionych generalizacjach i płynnych wnioskach, ta znakomita odkrywczyni emocjonalnych pokładów życia, umiała wytropić najistotniejszą ułomność, słabość człowieczej duszy i poruszając się po labiryntach naturalizmu, bić w nią piórem namiętnym, bo wyostrzonym przez irytację.
Maria Gabriela Śnieżko-Błocka z Korwin-Piotrowskich, 2° voto Janowska, znana w literaturze pod pseudonimami: Józef Maskoff, Walery Tomicki. Urodziła się we wsi Podhajce na Wołyniu, w 1857 r. W r. 1921 została pochowana we Lwowie w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Łyczakowskim.
Jest dramatopisarką, uprawia też publicystyczną prozę, a w 1882 r., po zerwaniu z rodziną i mężem, zostaje aktorką. Do roku 1900 występuje na scenach Krakowa, we Lwowie, Poznaniu i w galicyjskich zespołach wędrownych. Wyjeżdża do Paryża. W latach 1890-95 występuje m. in. w Theatre Libre w Paryżu u Antoine`a, a także gra niewielkie role w teatrzykach bulwarowych. Po powrocie do kraju organizuje we Lwowie, razem z drugim mężem, malarzem S. Janowskim, zespół teatralny, z którym objeżdża Galicję (1904).
Związana z naturalizmem, ukazuje drastyczne strony etyki, narażając się na niełaskę kół konserwatywnych i katolickich. Przedstawicielem tego nurtu niechęci wobec pisarki jest Teodor Jeske-Choiński zarzucający jej lubieżność i ordynarność, rywal i zarazem przyjaciel Sienkiewicza, autor przeszło trzydziestu historycznych powieści, antysemita obwołany „heroldem oportunizmu”, twórca terminu POZYTYWIZM. Nic dziwnego, gdyż wyrażała przeciwne poglądy: interesując się kulturą żydowską, piętnowała antysemityzm, a zakłamany świat dbałości o zachowanie moralnych pozorów budził w niej wstręt, toteż jako nazbyt przenikliwa obserwatorka ludzkich postaw, była znienawidzona za ujawnianie tych mechanizmów
Wg utworów Zapolskiej zrealizowano min. filmy: Carewicz M. Fuchsa (1918), Tamten W. Lenczewskiego (1921), O czym się nie mówi E. Puchalskiego w 1924 r. i M. Krawicza w 1939 r., Policmajster Tagiejew J. Gardana (1929), Moralność pani Dulskiej B. Niewolina.
Publikuje zbiory opowiadań - Akwarele (1885), książkę, która wywołuje zjadliwą napaść literackiej krytyki, środowiskową agresję towarzyszącą odtąd całej jej twórczości. W 1890 wydaje Z dziejów boleści a następnie cykl Menażeria ludzka (1893). Potem powieści społeczno-obyczajowe, np.: Kaśka Kariatyda (w Przeglądzie Tygodniowym na przestrzeni lat 1885-1886, a wydanie książkowe w 1888 r.), Zaszumi las (1899), Sezonową miłość (tom 1-3, 1905) i jej kontynuację - Córkę Tuśki (1907).
Do jej najwybitniejszych utworów scenicznych należą komedie obyczajowe: Żabusia (1897), Moralność pani Dulskiej (1906), Ich czworo (1907), Skiz (1908), Panna Maliczewska (1910). Tę znakomitą sztukę, którą Boy uważał za stojącą wyżej od „Moralności Pani Duskiej`, oparła Zapolska na prawdziwych losach tysięcy dziewcząt, które w jej epoce garnęły się do teatru.
O warunkach ich życia nieraz wspomina Zapolska w swoich felietonach: „Często padał na plecy śnieg na scenie, a nie wiadomo było, co wieczorem kupić: - czy bułkę czy naftę, aby się roli nauczyć... Trzeba niepospolitej znajomości swej własnej godności aby nie zwątpić i nie upaść pod ciosami szyderstwa i nędzy`. To były wspomnienia wielkiej pisarki z czasów, gdy sama występowała w objazdowych teatrzykach w Galicji.
Adolf Dygasiński pisze o autorce tak: Ileż ona odebrała kułaków, szturchańców za to, że odważyła się pisać! Wątpić należy, czy w literaturze świata był kiedy wypadek, aby kogoś równie sponiewierano na wszystkie strony. A jednak ona zwyciężyła!
Była artystką, o której Boy mówi, że zrobiła więcej w polskiej dramaturgii niż całe zastępy mężczyzn. A w swojej pracy „Polska Komedia Ludzka” stwierdza: „Wstyd powiedzieć, ale ze wszystkich naszych współczesnych komediopisarzy, ta baba ma może najbardziej męski chwyt, największą zdolność spojrzenia, najdalej posuniętą ekonomię scenicznego wyrazu i gestu. Od początku do końca, każde słowo jest potrzebne, każde jest na swoim miejscu, każde niesie; nie licząc tych – a jest ich bez liku, które iskrzą się samorodnym, nieodpartym dowcipem”. (Flirt z Melpomeną)
Nazwana przez niego „żandarmem w spódnicy”, zajmowała się w swoich utworach demaskowaniem obłudy, walczyła z filisterskimi obyczajami ładującymi ludzki ród w podwójną, kołtuńską przyzwoitość; czy to poprzez dzieła przeznaczone scenie, czy w opowiadaniach, nowelach lub powieściach, tępiła wszelkie zjawiska związane z niesprawiedliwością. Rozprawiała się szczególnie z krzywdzącym traktowaniem kobiet. Kobiet upadłych z winy biedy, z przyczyn finansowych niedostatków, a nie z powodu złego prowadzenia. Przymuszonych społecznymi warunkami do uprawiania duchowej prostytucji, do lawirowania wśród zawsze złych wyborów.
W opisywanych przez Zapolską czasach istniał wyraźny dwu-podział moralny; ten, co legitymował się lada kamienicą, był automatycznie lepszy od tego, kto był w owej posesji dozorcą, służącym, kapitałowym pariasem: właściciel, posiadacz, surowo recenzował uczynki ludzi spoza kręgu jego materialnej kondycji. A osądzał, posługując się drobnomieszczańskimi probierzami zamożności: dokonywał ocen z wyniosłego, pogardliwego punktu widzenia swoich srebrnych zastaw i złotych sedesów.
oceny: bezbłędne / znakomite
Nie trzeba być specjalnie bystrym, by rozumieć, c o jest dookoła grane - wystarczy mieć oczy ku patrzeniu i uszy ku słyszeniu ("Nowy Testament", Mar.7:16)
Nawet dzisiaj
z tymi jej /jak na tamte czasy/ bulwersującymi, bardzo nowoczesnymi poglądami, stylem życia i otwartością w głoszeniu praw kobiety do współuczestnictwa w życiu publicznym
nadal budziłaby u nas wśród naszej świętej bigoterii "święte oburzenie", ostre kontrowersje - i w finale na bank spotkałby ją towarzyski/społeczny bojkot i ostracyzm.
Ten wiecznie żywy mechanizm w y k l u c z a n i a przecież gołym okiem widoczny jest także tutaj na publixo.com: są poeci i pisarze, których twórczości się NIE KOMENTUJE.
Dlaczego?
Bo są oni - jak Zapolska - niewygodni, nie pasują do układu, są "nie nasi"??
oceny: bezbłędne / znakomite