Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2021-12-27 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 770 |
kryje się we mnie ta energia, duch. wczepia pazurkami.
szary jest, choć udaje bezbarwnego. próbuję zrobić z nim
to, co krzyczy tytuł. jak widać - bez skutku.
łobuz powoduje chęć ucieczki, szukania w sobie niszy
w którą można by wpełznąć, zakopać się po uszy
obrosnąć włóczką
rodzi dziwne pragnienia, na przykład czytania
wierszy celebrytów, trzecioligowych gwiazdeczek,
szerzej: znanych, medialnych osób
chcę wiedzieć, co napisałaby Mandaryna
panie Cichopek, Warnke
Halejcio i Julia Wieniawa, mam ochotę lekturzyć
poematy autorstwa Piotra Żyły
poezje tiktokerek, youtuberek, nastolatek od
tutoriali makijażowych, odchudzaniowych,
zdrowożywieniowych
wiersze instagramerek, albo znowu zamachowców,
masowych morderców, seryjniaków,
fetyszystów zajmujących eksponowane stanowiska
pociągają mnie twory znikiforzałych artystów
tłumaczy przekładających na nasze języki duchów
moim zdaniem każdy ma obowiązek skreślić
(czemu jeszcze nie jest to nakazane przez prawo?)
pewną liczbę tekstów poetyckich
nieważne, jakiej wartości by były
mierne, zabiedzone, na wypasie, trendy, czy lamerskie
po prostu musi i już!
gdzieś pod Wrocławiem, Olkuszem, albo Kętami
jest inny Olkusz, może Lublin, albo Kędzierzyn-Koźle
Luca Samivoni, artysta włosko-macedońskiego pochodzenia
w zaciszu swojej tajnej pracowni
położonej za szafą, w mieszkaniu kompletnie
obcych mu ludzi
rzeźbi w szarej, czystej energii. ciągle dąży, przekracza
nigdy go nie było. chcę być taki jak on. i nie
chodzi o to, by zwariować, albo się zabić,
nawet na niby
(za proste, tak to każdy by wolał: pójść
na łatwiznę i wykrzyczeć coś w kartkę
do grudy gliny, na płótno)
po prostu... ktoś powinien mnie odkryć po latach
i wyśmiać
(jaki jest literacki odpowiednik Złotej Maliny?)
aha, właśnie.
pokazałem pierwsze zwrotki tego tekstu
mistrzowi Samivoniemu
(nie wiecie, jak wielkim sprytem trzeba się wykazać
żeby go odwiedzić i nie zostać zauważonym przez
nieświadomych jego obecności właścicieli mieszkania)
popukał się w czoło, że co ja w ogóle
i znowu częstował mnie owocami, mówił,
że po zjedzeniu choć jednego (koniecznie w całości)
poznam, czym jest pełnia aktu twórczego
grzecznie odmówiłem, bo to przecież
kolorowe żarówki, nikt przy zdrowych zmysłach
nie weźmie tego do ust
a ten mi znowu, że nie rozumiem
oceny: bezbłędne / znakomite
- czym byś się komunikował/-ała z współziemianami, w tym z Przodkami i z Progeniturą?
- czym byś karmił/-iła własne serce i umysł?
- co byś robił/-iła z nadmiarem Czasu /i własnych rąk/?
Śpiewać każdy może:
Jeden lepiej, drugi gorzej,
I nie o to chodzi,
Jak to komu wychodzi -
Śpiewać człowiek musi,
Bo się biedny udusi ;(
Jak się jako twórcy DO SIEBIE NAWZAJEM odnosimy?
Z autopsji dobrze wiemy, od kogo, ile batów i jakie nimi cięgi każdy/każda z nas-piszących dostał/-ała.
Rynek Sztuki to nie jakieś extra paryskie salony i ten astralny Parnas - to zwykły, prostacki, ubabrany po brwi we krwi rynek, ludzki tłok i jarmark.
Chcesz coś komuś w tym ścisku sprzedać, musisz się o to naprawdę postarać!
Najłatwiej to, oczywiście, robić, podkładając tzw. świnię konkurencji
Nie jest przecież bywalcem ten, który nie bywa
To jest barbarzyńska bezpardonowa wojna, i o jakiejś poezji czy liryce,
kochany/-na poeto/-tko,
zapomnij!!
Ten niewyobrażalnie dziki rozziew
między czyjąś /słodką jak cukiereczek/ twórczością a jej drapieżnym twórcą
mamy tutaj jak na widelcu