Przejdź do komentarzyBajka o wielkanocnym zajączku
Tekst 3 z 5 ze zbioru: Makabreski
Autor
Gatunekpoezja
Formafraszka / limeryk
Data dodania2022-04-10
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń989

Skrył się zając przed psami,

choć czuł święta nozdrzami.

Krył się w konopiach. Ot, chwat,

lecz wyjrzał na boży świat…


…i z nami, na Wielkanoc,

zasiadł do stołu zając.

Z tego morał jest taki:

„Świąt pragną też szaraki”.

  Spis treści zbioru
Komentarze (22)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Arcydzieło. Mam pewne obiekcje. Na przykład. Jeśli chodzi o zająca. O szaraka. To on raczej występuje na łące, polach, oraz w lasach. Tam psy pojawiają się sporadycznie. Być może tak Ci pasowało bardziej do rymu, ale ja bym stawiał na lisy. Kuny. Oraz inne zwierza, co powodują popłoch u zająca.
Oraz - jakie to były konopie? Zadam pytanie wprost. Czy chodzi tu o konopie indyjskie? Ma to znaczenie wobec dalszego tekstu. O wyjaśnienie postaram się później. Jeśli kto zakwestionuje moją literę logiczną.

Ale skoro zasiadł do stołu, to wyjaśnienie już niepotrzebne. Pytanie tylko, czy siedział tam sam? I czy to byłą legalna hodowla, bo nie chciałbym komentować czegoś, co nie jest w zgodzie z kodeksem.
avatar
No dobrze. Są przecież Ogary. Ogar polski.
avatar
Czy Charty. Ale polowanie z Chartem jest zabronione. Od 1945 roku.
avatar
Hmm, widzisz, Arcydzieło, przypuszczam iż wiesz, jak zapisuje się powiedzenie "wyskoczył jak filip z konopi". Małą literą. Dopóki filip (szarak) siedzi w gęstych i pachnących konopiach, psy go nie wytropią. Jeżeli będzie nieostrożny, to... może być honorowym gościem, kiedy zasiądziemy do świątecznego stołu. Tak że... lepiej czasem nie chcieć...

Nie wspominając już, że w bajkach często stosuje się personifikację i wieloznaczności ;)

PS. Co do konopi - niestety, nie jestem specjalistą. Tak że... nie wiem ;)
avatar
Ja to zrozumiałem trochę inaczej. Że uniknął pościgu, i zasiadł do świątecznego stołu jako gość, zaproszony na święta. Stąd jego obecność blisko zagrody człowieka, który go zaprosił. Pewnie można to jeszcze inaczej interpretować.
avatar
Każdemu według potrzeb. Znaczy, przy niedopowiedzeniach - ilu czytelników, tyle zakończeń.
avatar
Rzeczywiście makabreska. Zasiadł Filip w konopiach, aż go ustrzelili... i jako duch zasiadł przy stole wielkanocnym z daniem głównym w postaci zająca.
avatar
Belino, w przysłowiu jest "filip" (małą literą), a nie "Filip", gdyż drzewiej tak nazywano zająca. Nie ma w nim żadnego człowieka o imieniu "Filip". Ten błąd popełniało wielu, nawet znanych ludzi (jak np. Adam Mickiewicz).

PS. Ocena literacka - to ocena komentującego. Natomiast wstawiając obniżoną ocenę za "poprawność językową" (a więc za błędy w zapisie) należy ją uzasadnić. Dałeś ocenę "słabe" - znaczy, że widzisz błędy. Napisz więc, jakie są, abym się doszkolił, gdyż ich nie widzę.
avatar
Nie ma tu mowy o żadnym zającu-filipie. Jest mowa o tym, że ten Zając zasiadł do wielkanocnego stołu. Jeśli Zając zasiada do stołu, jest antropomorfizacją człowieka, i wchodzimy w świat bajek, gdzie ortografia ma szczególne znaczenie. Wszystko to oraz zbędne powtórzenia "zając", "zająca" i przekombinowany przekaz sprawiają, że tekst uważam za chybiony.
avatar
Nie, Belino. Jest tu właśnie mowa o zającu (filipie - według dawnej nazwy). "Zając" jest wymieniony tylko dwukrotnie (a więc nie "powtórzenia", a "powtórzenie"), do tego w dużej odległości - 1. i 6. wers. Tak jest dozwolone (w prozie przyjmuje się "odległość między powtórzeniem: trzy zdania").
Po drugie nie jest tu szarak antropomorfizacją. Jest zastosowana przenośnia - "zasiadł do stołu" - jako potrawa świąteczna.

Tak że... ale, oczywiście, masz prawo do swego zdania co do "oceny literackiej". Natomiast zboczyłeś z odpowiedzią, gdyż nie o to pytałem, tylko o wykazanie błędów w zapisie, za które mocno obniżyłeś ocenę za "poprawność językową". Czekam więc na wykazanie tych błędów.
avatar
No to jeszcze raz i w tę samą Mańkę! Kropnąłeś makabreskę o filipie w konopiach - czy o Filipie, który jako "zimny trup" zasiadł do uczty? O zającu wielkanocnym w potrawce - czy o Zającu, który zasiadł do stołu? U Ciebie zastrzelony w konopiach filip zasiada do stołu jak Filip, bo - zgodnie z Twoim morałem - każdy Szarak ma do tego prawo: żeby ten czas godnie ze święconką, jajami i marcepanowym zajączkiem świętować. Napisałeś to trzy lata temu z myślą o tych właśnie wiosennych świętach, i innego tła interpretacyjnego tu po prostu nie ma.
avatar
Widzę, Bellino, że nie zrozumiałeś przesłania fraszki. Cóż, zdarza się.
Natomiast dalej uciekasz od odpowiedzi na moje pytanie - dlaczego obniżyłeś ocenę za "poprawność językową"? Wskaż wreszcie te błędy w moim zapisie.
avatar
O rany! Jeśli, Przyjacielu, robisz błędy ortograficzne, bo zamiast "Zając" - czyli "Filip" - piszesz "zając", (czyli "filip"), to to rzutuje czy nie rzutuje na poprawność językową? A to, że zagmatwałeś cały ten z zającem przy stole zamysł, nie rzutuje na nią? Zabili szaraka w konopiach... i zasiadł do wielkanocnego stołu. Przecież to nonsens, na co zwrócił Tobie uwagę także Arcydzieło. Nie będę tego wałkować w nieskończoność.
avatar
Bellino, wszystko jest w porządku- szarak-zając-filip - a więc małą literą.
Psy także są w porządku, gdyż z gonitwy psów za zającem wynikło to przysłowie - jeśli filip zdążył się schować w zaroślach konopi, to psy go nie dorwały, gdyż konopie bardzo silnie pachniały (nie mogły go wyczuć) i były gęste. Jeśli wyskoczył, to psy go dopadły.

Nie ma więc we fraszce żadnych błędów ortograficznych. Że nie zrozumiałeś również przekazu - jak rzekłem - trudno.

Na tym... myślę że zakończymy dysputę.
avatar
Skrył się filip w konopiach,
Gdzie rósł potężny łopian,
Lecz wyjrzał na boży świat
I...
Zasiadł z nami do stołu.
Czegoś tu brakuje? Z zająca rosołu??
avatar
Staropolskie

"wyskoczyć jak filip z konopi"

/czyli na nasze "wyjść jak głupi przed orkiestrę", "wyrwać się przed szereg"/

utrwaliło /coraz rzadziej używaną/ dawną w gwarze myśliwskiej nazwę zająca /filipa/

------------------

Uprawa zakazanych dzisij konopi w tamtych czasach była w Polsce powszechna. Ze względu na swój odstraszający intruzów zapach roślina ta była sadzona jako wszechobecne żywopłoty; z włókien konopianych chłopi produkowali siatki, liny i powrozy
avatar
Zbędny przecinek przed "na Wielkanoc", ale to naprawdę drobiazg
avatar
Umieszczenie tej fraszki w zbiorze "Makabreski"

niejako z automatu

sytuuje ją

w krwawej narracji

pt. Pif-paf! Zabili go...

... i uciekł

;(
avatar
Strzelał do zająca,
Upolował... dzika?!
Akcja jest gorąca,
Bo w mig...
Dzik ten znika!!
avatar
Tytuł wierszyka

"Bajka o..."

nieodparcie sugeruje klasykę rymowanych bajek z jej niedościgłymi Mistrzami

jak np.

grecki Ezop
nasz biskup Krasicki
francuski La Fontaine
rosyjski Puszkin

k t ó r z y

pod postaciami zwierząt

np. w bajkach "O Lisie i Kruku", "O Zającu i jego przyjaciołach", "O Ośle u żłobu" et cetera, et cetera

ukrywali /ośmieszanych w ten sposób/ nas - ludzi.

Jeśli to MA BYĆ bajka, to trzeba się konsekwentnie trzymać literackiej konwencji, jaka ten gatunek wyraźnie wyodrębnia spośród wszystkich innych gatunków
avatar
Emilio, ten wierszyk później zmieniłem - treść i puentę, wstawiłem wyłącznie do makabresek. W nowej wersji brzmi tak:

O WIELKANOCNYM ZAJĄCZKU

Skrył się filip przed psami,
gdyż czuł święta nozdrzami.
Skrył się w konopiach. Ot, chwat…
lecz wyjrzał na boży świat…

…w pasztecie więc, w Wielkanoc,
zasiadł na stole zając.
Morał z tego jest taki:
„Nie lubią świąt szaraki”.
avatar
PS. To najnowsza wersja:

O WIELKANOCNYM ZAJĄCZKU

Skrył się filip przed psami,
gdyż czuł święta nozdrzami.
Kucnął w konopiach. Ot, chwat.
Zbyt szybko wyjrzał na świat…

i w pasztecie, w Wielkanoc,
zasiadł na stole zając.
Morał z tego jest taki:
„Kryć się w święta, szaraki”.
© 2010-2016 by Creative Media
×