Jeżeli romans

(patrz tytuł, fascynujący o niczym dialog Ona-On oraz tekst plus wszelkie w nim "zagramaniczne" polepszacze romantycznej chwili)

zasadza się na celebracji przedmiotów:

- kostek wyrafinowanego antarktycznie czystego lodu,

- flaszki whisky marki "Jim Beam",

- kultowego już, bujanego kawałka pt. "Wonderful life" /londyńskiego solisty Black z 1986 r./

- oraz "pall mall`i" w cenie 150 zł paczka,

to rzeczywiście nic tylko się powiesić

(vide podsumowanie)

Jaki jest entourage, w którym rozgrywa się ten romans?

Czy to się dzieje na pokładzie odlotowego jachtu? Może Pałacu Ślubów??

Poszukajmy frazy, która wszystko nam tutaj - poza tandeciarstwem wyśrubowanych cen - wyjaśnia

Dzieje się w jakimś zapchlonym motelu na krańcach świata.
Nawet tam ich dopadła mało romantyczna rzeczywistość.