Tekst 182 z 242 ze zbioru: Zielone lustro
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2023-06-06 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 420 |
obejmnij ramieniem ostatni raz
przytul do siebie przygarnij jak psa
by być bliżej drabiny i nie spaść na ziemię
powiedz, że kiedyś się spotkamy
oczy uśmiechnął się do siebie
rozmowa popłynie gładko
błądzimy pod jednym niebem
bądź nadzieją, że koniec
zawsze początkiem droga wyboista
zakręty w dziury wypaść łatwo
nie jest dobrze odcinki życia są zagadką
nie byłaś łatwą
tylko plotki na mieliźnie grzęzną
na zawsze wpadają w pułapkę
bądź nadzieją, bądź zagadką
nie wyszło niestety innym razem
może w innym miejscu, innym parku
Takie skojarzenia. :-)
Gdyż wszystko w ciągu w piciu
Dla-ć wtedy jest zagadką
Swe niedoróbki łykasz gładko
Jak ci podobnych stadko
(patrz tekst i - o, kurde! ziel9ne lustro! - wszystkie nagłówki)
musi być on /pies/ non-stop jak ten ogóreczek trzeźwiutki
odcinki życia są zagadką
tylko w "Kobrze"
gdzie tylko picie idzie łatwo
Nie da się tego czytać!