Tekst 111 z 107 ze zbioru: Moje wiersze
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2023-11-17 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 290 |
Tkwi w chmurze dymu
z postaciami ze snu i wspomnień
wysoko ze ściany
zdejmuje portret dwojga
dziewczyna jest młoda
on z wąsikiem czarniastym
poczuł wstydliwy przypływ pożądania
pokój jak okręt kołysze się
powraca instynkt przeżycia
tego.
Pierwsza żona
w dni powszednie
siadała przy jego boku
i z rozrzuconych talii kart
wypędzała demony zwątpienia
księżyc robił swoje.
Zaprząta sobie głowę lanszaftem
głęboki oddech oznacza ekscytację
jakby wyszedł na spotkanie
z latającymi talerzami
a melodyjny krzyk sowy
porozumieć się drogą telepatii
nie wie dlaczego.
Koszulę miał rozchełstaną
schował zdjęcie do szuflady
powiesił cudowny obraz
drugiej żony
w najnowszej technologii cyfrowej.
oceny: bardzo dobre / bardzo dobre
2. I nie jestem do końca pewna tego "melodyjnego krzyku sowy"?
Dziękuję za pobyt u mnie.
oceny: bezbłędne / znakomite
W peerelowskich chałupach te monidła zawsze
- jako czarno-białe z ratuszem ślubne zdjęcie rodziców -
wisiały nad ich małżeńskim łożem
/od strony wezgłowia/
Ilekroć matka i ojciec szli spać, zawsze przed oczyma mieli siebie samych w dniu ślubu!
TAKĄ rolę spełniało!
dawno na zawsze minionej
przeszłości?
________________________
Do poprawki wersy z
LANDSZAFTEM
i z krzykiem sowy, któremu zabrakło orzeczenia, dopełnienia a być może nawet i przydawki.
Cała reszta bez pudła!
- i z nimi /naprawdę zaopiekowanych przez Ciebie!/ dzieci -
możesz mieć jako uczciwy i porządny człowiek?