Przejdź do komentarzyWędrówka Poprzez
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Różne teksty
Autor
Gatunekproza poetycka
Formaproza
Data dodania2024-02-03
Poprawność językowa
Poziom literacki
Wyświetleń226


Często poniżane we wzajemnym przytuleniu, zardzewiałym światłem latarni, dawno zwątpiły w nawrócenie przeznaczenia, na chociaż trochę znośniejsze. Niskie i nieruchome, przyczajone po obu stronach szarości, kamienne koty z żółtymi oczami, miauczą raz po raz, skrzypiąc prostokątną ciekawością spojrzeń. Szeleszcząca, szeptana ciemność, pochłania zewnętrzny świat, sączy błogi całun snu, poprzez pionowe ściany, by z wolna przeniknąć do pofałdowanych komnat.


Wewnątrz których, na pięciolinii łąki,

kwiaty próbują roztańczyć zmierzch, do samego świtu.


Pełzające, śliskie lśnienie, wgryza fotonowe zęby w pęknięcia odpadających obrazów. Nie widać źródła ukrytego za narożnikiem tajemnicy. Skryte w przezroczystym zwierciadle, bezszmerowo liczy wspomnienia brzasku. Szybuje miękko, bezszelestnie wymiotując drganiem powłóczystej poświaty. Oddycha srebrzyście iskierkami drapieżcy.


Lecz gryzoń zdążył wbiec do norki.

Cień od strony nieba, zmienił kierunek.


Szary rogal, zdejmuje płaszcz upleciony z gęstej chmury. Zahacza na wieszaku wyciosanym z przestrzeni, nisko zawieszonym na powrozie z nicości. Płynie z niej czerwień, ścieka na dachy budynków, a stamtąd, w powolnym konaniu niemożliwości, wolno kapie na chodnik, budząc ledwo słyszalne echa oraz niemą kwadraturę chropowatych płytek, nieruchomych na okrągło.


Złote promienie zatrzymuje łukowaty cień.

Chociaż nie wszystkie.


Drapieżna obecność, zlizuje z żeliwnych przęseł, czarne lepkie krople, chrupiąc od czasu do czasu, karmelki przemijania.


Tam, gdzie twarda wstęga skręca między nielicznymi drzewami, pulsuje ciemne drgające zaćmienie, na przeciwległej ścianie wątpliwości. Coraz większe, bezszelestnie pełzające w poświacie przyczajonego światła, rozmazuje obraz wszystkiego, poza ledwo widoczny horyzont nieskończoności.


Zmierza na spotkanie pytań, pomiędzy snem, a przebudzeniem odpowiedzi.


Gdzie w gęstej mgle,

krople rosy lśnieniem świtu, próbują odnaleźć,

całą tożsamość ogrodu.

  Spis treści zbioru
Komentarze (1)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
avatar
Podziwiam wyobraźnię, szczególną wrażliwość, która prozę zamienia w poezję. Tekst hipnotyzuje.
© 2010-2016 by Creative Media
×