Tekst 197 z 231 ze zbioru: Dialog na dwa krzesła
Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2024-03-27 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 223 |
Parodia - gatunek kaktusa, W uprawie nie są specjalnie trudne, ale potrzebują przepuszczalnego podłoża.
kaktusy z dłoni zdrapuję pumeksem -
wciąż rosną nowe (czyżby pączkowanie?)
taki urodzaj, a skup nie przyjmuje,
więc ani grosza za nie nie dostanę.
szkoda kaktusów, no i dłoni szkoda -
choć była głupia (za to jaka żyzna!)
teraz higiena! - ktoś roztropnie gada -
no i sterylna wskazana jej czystość.
muszę umywać! - dawno obiecałam.
schowam w kieszenie, albo w rękawiczki.
będę o ręce od tej pory dbała.
a na kaktusy zakupię doniczki.
nie będę ręczyć za nikogo więcej,
by nie utracić ręki - z kaktusami.
z umiarem wierzyć w niezawodność wiary,
że kolce kwitną pomiędzy palcami.
____________
* sierpień 2014