Autor | |
Gatunek | publicystyka i reportaż |
Forma | artykuł / esej |
Data dodania | 2024-11-03 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 80 |
Jak trudną i skomplikowaną sztuką jest napisanie dobrego wiersza, wie tyko ten, co odróżnia niedzielne poezjowanie ważne dla garstki znajomych, od twórczości uznanej przez miliony czytelników. Trudną, gdyż są w niej treści nietuzinkowe, zapadające w pomięć, a jednak niepojmowalne od razu; wymagające głębszego zastanowienia i powtórnej lektury.
W tym rozumieniu poetką bywała Szymborska. Podkreślam słowo BYWAŁA, ponieważ stworzenie wiersza godnego zaprezentowania czytelnikowi, nie należy do zadań codziennych. Przynajmniej tak by się wydawało. Przytoczona tu pani Wisława publikowała je nieczęsto i po gruntownym przemyśleniu. Lecz kiedy już się ukazywał, to był intelektualnym wydarzeniem. Surowe oceny własnego tworzenia wpływały zatem na jakość jej dzieł.
W tej chwili dzieje się odwrotnie: decyduje ilość. Wiersze powstają taśmowo; z wielką i bezkrytyczną częstotliwością; codziennie, jak niedojrzałe wino.
*
Powszechność, literacka dostępność internetowych zbiorów książek, sprzyja zaznajomieniu się z pisarskim dorobkiem. Stwarza przed kandydatem na przyszłego autora okazję do przyjrzenia się robocie uznanej za godną druku. Oraz daje mu szansę porównania swoich dzieł z dokonaniami mistrzów. Tu rzec trzeba, że widok ogromu internetowego zbioru książek działa na ewentualnych pisarzy dwojako: jednych odstrasza i zniechęca, innych zaś mobilizuje do podpatrywania różnic.
*
W czasach przed internetowych nieliczni twórcy doczekiwali się publikowania. Zostawali przedtem przepuszczeni przez wewnątrzredakcyjne, profesjonalne oceny.
Od momentu wejścia Internetu do społecznego obiegu, elitarne wydawanie tomików poetyckich, przestało być elitarne, a zaczęło być MASOWE.
Była więc tego umasowienia konsekwencja; zaczęło obowiązywać powszechne przekonanie, że pisać każdy może. A skoro każdy pisać może, to każdy też może być krytykiem; przekonanie to wżarło się w potoczne umysły i kto chciał, ten pisał, jak umiał. Lecz że na ogół nie stać było tych ktosiów na publikację w prestiżowym wydawnictwie, pomysłowy Pan Internet nadbiegł im z pomocą i wykombinował portale literackie. Miejsca, gdzie mogli swobodnie i bez ponoszenia kosztów prezentować próbki swojego niedoskonałego towaru.
*
Nie mam nic przeciwko uprawianiu internetowej twórczości. Sądzę, że to droga przyszłościowa, rozwojowa i z nieprzewidywalnymi perspektywami. Że wśród zalewu pismaków zacznie się wydłubywanie diamentów godnych oszlifowania. Jednak aby się tak stało, ludziom wykazującym chęć pisemnego wyrażania swoich myśli przydałby się podręcznik. Coś w rodzaju przewodnika po literaturze. A w ślad za nim, powinna powstać krytyka literacka złożona z pisarzy uznanych za mistrzów. Bo w tej chwili takowej brak; pisarze uznani stronią od pochylania się nad losem adeptów.
Za nic mają zajmowanie się portalową twórczością. Babranie się w sprawach edukacji przyszłych literatów przekracza progi ich wrażliwości. Jakby ujmą na honorze było pospolitowanie się ze słabszymi. Jedynie Andrzej Pilipiuk zniżył się do zaistnienia na portalu literackim, gdzie udziela rad koniecznych do lepszego pisania.
Ludzie próbujący poznać literackie arkana, zdani są na subiektywne opinie. Oparte o własne doświadczenia i nie zawsze trafne przeczucia, są, być może, słuszne dla udzielającego rady, a dla proszącego o nią – bezwartościowe. Na nieszczęście, w początkowym okresie pisania zdarza się, że potencjalny autor patrzy na swoje teksty przez różowe okulary: cudzych albo nie zauważa, albo nie chce ich poznać, co w rezultacie oznacza, że pisze tak, jakby ich nie było. Czyli nie wiedząc o tym, ponownie odkrywa Amerykę. Przy czym jest pełen podziwu dla własnego prekursorstwa.
Jakkolwiek na razie jest tylko niewykwalifikowana, przypadkowo trafna, oparta na intuicji, braku reguł, obfita w dowolne interpretacje, mniemania i koncepcje, jak należy tworzyć, to przecież nie ustaję w nadziei, że w niedalekich czasach, do przymusowej samopomocy internetowym literatom, dołączą pisarze z prawdziwego zdarzenia.