Przejdź do komentarzySamobóg
Tekst 255 z 255 ze zbioru: Mioklonie
Autor
Gatunekpoezja
Formawiersz biały
Data dodania2025-01-24
Poprawność językowa
- brak ocen -
Poziom literacki
- brak ocen -
Wyświetleń46

ten tekst równie dobrze  mógłby nosić tytuł 

Mit o złotym żuczku. takim cuda czyniącym, 

którego należy złapać, obrać z opalizującego 

pancerzyka, ten – położyć sobie na protezie oka 

(odrobina nieprawdziwości jest konieczna, 

by udały się czary: postronnicy chcący wiedzieć 

o nas wszystko, a nawet więcej, łyknęli haczyk, 

potulnie dali się zaprowadzić w dzicz). 


po kiego? aby Widzieć, w sztucznej gałce 

rozkrzewiły się świetliste jeżyny, wybujały 

jabłonie Edenu. by dało się dostrzec 

swoją postać w aureolowej (aureolnej?) otoczce, 

spojrzeć, niby w fikuśniusie zwierciadełko 

– i obejrzeć siebie siedzącego na chmurze, 

w przebitym różkami saturno. 


...a teraz puszczam legendkę w ruch, 

przecinam jej pęta. i niech biegnie-leci przed siebie, 

samopas, zderza się z innymi. 


niech zadziobie ją na śmierć ten kruk, co to 

podobno przynosił codziennie pół bochenka 

chleba dla świętego Pawła pierwszego pustelnika 

(albo innego zamuła, którego trzeba było 

dokarmiać, bo sam był zbytnim nieogarem, 

żeby sobie skombinować papu), 


niech wżerają się w nią baśnie filmowe, 

animowane serialidła, kadry z panią Frał 

krzyczącą `Apokalipsa!`. 


rzucam legendkę na pożarcie innych, 

które wkręcą się w nią, wmielą. 

może zdechnie całkiem ślepa.

  Spis treści zbioru
Komentarze (0)
oceny: poprawność językowa / poziom literacki
brak komentarzy
© 2010-2016 by Creative Media
×