Gdyby pozostały tylko pastylki, to zniknęłaby jedna z największych przyjemności, jakich doświadczamy.

Pij litrami, jedz za dwóch,
A że górą rośnie brzuch...
Pij, baranie, jedz za trzech
Wbrew wszystkiemu!
Sobie, zdrowiu swemu wbrew!

Co D R U G I Polak cierpi na nadwagę lub otyłość, a potem pielgrzymuje od lekarza do lekarza, bo jest chory.

Jaki iloraz inteligencji /który ostatnio międzypokoleniowo s p a d a/ musisz mieć, by nie widzieć - we własnym lustrze! - skutku - i jej przyczyny?!

Połowa polskich dzieci w klasie - to zapasione grubasy, które mają problem ze skakanką, z ciężką zadyszką już na parterze, z dogonieniem piłki, z podskokiem, przeskokiem, doskokiem - i wyskokiem!

I gdzie jest w tym wszystkim matka-ojciec, pani od wuefu, sołtys, gminne koło gospodyń, straż gminna, ścieżka rowerowa, orlik, salony fitness pod chmurką - i Kościół

?!

Janko - mam dokładnie takie samo zdanie - ileż przyjemności znikłoby z ludzkiego życia. Wegetacja żywieniowa, aby tylko przeżyć - to nie dla mnie.

Emilio - jestem zwolennikiem "złotego środka" - jem z umiarem, lubię smacznie; do tego prowadzę aktywny fizycznie tryb życia, więc normę wagową utrzymuję. Proste? Proste. Trzeba tylko się nie lenić.