Tekst 56 z 56 ze zbioru: Promyk świtu
Autor | |
Gatunek | proza poetycka |
Forma | wiersz biały |
Data dodania | 2025-01-25 |
Poprawność językowa | - brak ocen - |
Poziom literacki | - brak ocen - |
Wyświetleń | 42 |
Wezwanie
To jest góra na którą uciekłem
Kiedy ciemność wszystkie latarnie zdusiła
Od tego czasu terror się ściele
Aby wśród domostw jasność dnia nie wróciła
Nie chciałem wracać, w ciemne zaułki
Ale krzyż ponownie wezwaniem posyła
Bym mocy „żarówek” nie krępował
Jeszcze raz powkręcał, by prawda ożyła
udając,
że jest jak w niebie.
To postawa małego Dyzia, co to
w cieniu drzewa
sobie śpiewa
wiersze pisze
mówi ciszej
bąki zbija
a czas mija
i przez dziesięciolecia za nikogo /nawet za siebie/ nie bierze tak naprawdę odpowiedzialności
w te zaułki
(patrz wyznanie)
jednak życie
to nie pszczółki
i nie miody
więc nie lejmy
już tej wody