Autor | |
Gatunek | poezja |
Forma | wiersz / poemat |
Data dodania | 2013-03-10 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 5503 |
DZIECI
wybacz Ojcze moją niepokorną śmiałość
lecz się serce zbyt wrażliwe z żalu ściska
jakże łatwo nam przychodzi zjadać życie
tak radosne na wybiegach i pastwiskach
cwane zmysły delikatność rozpoznają
więc się skrapla podniebienie - o poeci!
kęs za kęsem kruche ciała w nas znikają
strach pomyśleć że to przecież jeszcze dzieci
kielich wina niepotrzebny do spłukania
zależności o sumieniu już nie wspomnę
dłonie pachną suwerenną sterylnością
któż przy stole chce rozmieniać się na drobne
więc szukamy tanich ofiar po discountach
nie dla Szkotów współczesności ekologia
cóż obchodzi nas jak żyją tylko rzeczy
rozgrzeszenie dla pokoleń ma biologia
mimo wszystko bark mi tlenu więc wysiadam
niech się nieco lżejsza fura dalej toczy
nie żołądek pisał będzie mi jadłospis
nie żołądek musi patrzeć w smutne oczy
przedszkolaków w ciasnych kojcach w ciemnych boksach
co im zieleń odebrano pod nóżkami
wybacz Ojcze że skorzystam z wolnej woli
nie mam siły na ZALEŻNOŚĆ która RANI!!!
oceny: bezbłędne / znakomite
Powinno brzmieć: "mimo wszystko brak mi tlenu więc wysiadam"
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
Wideo - piękne.
"wybacz Ojcze moją niepokorną śmiałość..." - to zabieram.
Super wiersz. Bajka