Autor | |
Gatunek | satyra / groteska |
Forma | fraszka / limeryk |
Data dodania | 2013-06-14 |
Poprawność językowa | |
Poziom literacki | |
Wyświetleń | 5220 |
Dziękuję bardzi Chrissowi oraz wszystkim komentującym jego fraszkę `Banalnie`, łącznie z obyczajowymi purytanami, tymi prawdziwymi oraz farbowanymi, za inspirację do rymowanego wypowiedzenia się w podobnej kwestii.
Księże rady
Przyszła żona z mężem do księdza po radę,
Mam krąglutkie piersi oraz kształtny zadek,
Lecz mojego męża wcale to nie nęci,
Na żadne igraszki nie ma ci on chęci.
Ksiądz chce pomóc biednej, tyle w niej uroku,
Wciąż chrząka i mlaska, myśli błądzą w tłoku,
Zapytam biskupa, pewnie ją wspomoże,
Choć dosyć leciwy, jeszcze wiele może.
Jak mam pomóc, dzieci? - ksiądz się zastanawia,
Widać, że mu problem wielki kłopot sprawia.
Nagle spojrzał w okno, słodko się uśmiecha,
Wiem, co macie robić! Tam dla was pociecha!
Patrzcie na te pieski! Tam, tam, na trawniku!
Róbcie to, co one, uciech w tym bez liku.
A wiem, co wam radzę, bom jest doświadczopny,
Umiem uszczęśliwiać wszystkie biedne żony.
Też wdowy, rozwódki oraz małolaty,
Tę wspaniałą misję zacząłem przed laty,
Teraz z każdym rokiem bywa coraz gorzej,
Lecz w razie potrzeby wikary wspomoże.
Po roku ksiądz spotkał męża na spacerze
I pyta, czy dał Bóg im dzieci w ofierze,
Pyta też, czy wspiera Boga w tej miłości,
Mąż zaś odpowiada cały pełen złości.
Chciałem, proszę księdza, nawet bardzo chciałem,
Ale w ciągu roku niewiele wskórałem,
A ponadto w domu ciagle mnóstwo krzyków,
Gdyż moja żoneczka nie chce na trawniku.
oceny: bezbłędne / znakomite
oceny: bezbłędne / znakomite
Janko, jeśli już wplatasz Najwyższego do swoich wypocin, postaraj się, żeby to była prawdziwa poezja.
PS. nie noszą nic moherowego Drodzy komentatorzy, a mimo wszystko niektórzy mnie rozczarowali :(
Raz jest to zawzięta staruszka, raz jest to biskup - nie ma takich i już i dlatego nie można na ten temat pisać!
A bo to jednemu psu na imię Burek? Świat jest wielki, każdy człowiek inny i inne ma doświadczenia. Osobiste i pośrednie z mediów. I jeśli tekst nie wydaje się niewiarygodny (chyba że taki był cel autora), to jest wszystko w porządku.
Ja w tym wierszu znalazłam przede wszystkim zwykły, ludzki humor. A w tle tej scenki nie znalazłam nic, co byłoby niemożliwe.
Wiersz jest napisany idealnym dwunastozgłoskowcem ze średniówką i rymami. Poza jedną literówką nie znalazłam błędu. Brawo, janko!
Pytano kaznodzieje: "Czemu to, prałacie,
Nie tak sami żywiecie, jako nauczacie?"
(A miał doma kucharkę.) I rzecze: "Mój panie,
Kazaniu się nie dziwuj, bo mam pięćset na nie;
A nie wziąłbych tysiąca, mogę to rzec śmiele,
Bych tak miał czynić, jako nauczam w kościele".
Na marginesie pragnę dodać, że nie zaliczam siebie do żadnej ze stron konfliktu, czyli nie jestem ani od tych „bezmyślnie zacietrzewionych”, ani też nie należę najwyraźniej do stronnictwa „osób myślących”. Nie posądzam oczywiście Autora o plagiat, bo z kawałów tak jak z przysłów mądrość ludową czerpać należy. Diagnozuję tylko wtórność pomysłu i niejakie wypaczenie zaklętej w żarcie mądrości. Bo w końcu kawał ośmieszał seksuologów i osoby korzystające z ich porad, a nie księży. Mam nadzieję, że mój komentarz się na mnie nie zemści. Proszę mnie nie "minusować", bo jestem przewrażliwiony na swoim punkcie.
oceny: bezbłędne / znakomite
Chciałam napisać ad persona duża literą a wyszło wsyztsko-przepraszam,ale nie chce mi się poprawiać.
oceny: bezbłędne / znakomite