Text 4 of 42 from volume: Uchwycić chwile...
Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2015-10-13 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2409 |
Gdzie brzozę płaczkę wiek przygarbił,
posrebrzył, zmarszczył dłońmi czasu.
Nad lustrem wody bezimiennej,
w odmętach ciszy, skrył wśród lasu.
Dom pobielały niczym starzec,
strzechą się kłania matce ziemi.
Każdego roku coraz niżej,
miłość dozgonna między nimi.
Tonie wśród trawy i ostrężyn,
powój ciekawski rygla sięga.
Białymi dźwięczy dzwoneczkami,
zielonowłosy ten włóczęga.
Firanki w oknach pająk przędzie,
w najmniejszą szparę wiatr zagląda.
Omiata z kurzu w swoim tańcu
historię śpiącą gdzieś po kątach.
Ludzi gdy dom ten budowali,
tych co tu żyli i odeszli.
Nikt nie opowie jacy byli
i nie zaśpiewa o nich pieśni.
Tyle tu magii i tęsknoty.
Przeszłości cudnej, aż do wzruszeń.
A kiedy śmierć ich zabierała,
pozostawili swoje dusze.
Bardzo nastrojowo wprowadzasz do bliskiego już Święta. Jakże przejmująco.
Pozdrawiam. :)
Pani Marto, nie będę dzisiaj psioczył, bo... dobrze pamiętam ten tekst, co tylko dobrze o nim świadczy:)
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
Tuż obok w kwiatkach chatka, za chatką z brzozy krzyż,
A pod nim matki mej mogiła.
w najmniejszą szparę wiatr zagląda.
Chatki pilnuje tylko cud, pająka żmudny trud - i zawsze miłosierny Bóg ;(