Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2015-10-30 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2338 |
Czuję chłód listopada na plecach,
lecz to smutek przeszywa mnie dreszczem.
Składam słowa w modlitwie nad grobem,
wiatr odmówi ją liści szelestem.
Płomyk świecy, światełko dla bliskich.
To wystarczy, potrzeba coś więcej?
Jeszcze kwiat, żywy symbol pamięci,
gorzkie łzy i chusteczka drży w ręce.
Biała brzoza pochyla się nisko,
melancholią do snu Was kołysze.
Płacze ze mną cichutko i rzewnie
szum gałązek, blask ognia i cisza.
Czas milcząco zatrzymał wskazówki.
Ja wciąż stoję i godzin nie liczę.
Tylko w głowie się tłoczą wspomnienia
oprócz nich, nic nie widzę, nie słyszę.
W zamyśleniu dzień odszedł aleją.
Wieczór cieniem zadumy się ściele.
Mały lampion płonący na grobie,
srebrną gwiazdą zaiskrzy na niebie.
Będzie błyszczeć, nim noc nie spłowieje,
a na ziemi ostatni znicz zgaśnie.
W moim sercu będziecie wciąż żywi,
póki ono snem wiecznym nie zaśnie.
:)
ratings: perfect / excellent
Więcej nie piszę,
a nuż usłyszę,
żem zaślepiony
i przytłoczony:
klauzulą i cezurą,
hemistychem, oktostychem,
asonansem, konsonansem,
kataleksą i kompleksem.
Ale niezakompleksiony podpowiem, że
w czwartym wersie czwartej strofy należy zlikwidować przecinek przed: nic.
Pozdrawiam Panią atram*:)
Gwoli ścisłości i sprostowania.
Mówiąc o zaślepieniu, co zdarza mi się wierszami i wdziękiem Pani atram*, miałem na myśli WYŁĄCZNIE siebie, ponieważ to odczucie subiektywne.
Pozdrawiam wszystkich komentujących, życząc fachowości i obiektywizmu, sobie też.
Nie lubię rodzinnych tłumów i pokazówek, trudno się wówczas skupić. Staram się wieczorem, przed zamknięciem, większość umyka przed ciemnością.
W tym roku na odległość, przy grobach przyjaciół.
To święto trwa u mnie cały rok, pogodne i pełne wspomnień - cudnych wspomnień.
ratings: perfect / excellent
:)))
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent