Author | |
Genre | common life |
Form | prose |
Date added | 2015-12-19 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2055 |
Przy kasie zebrała się niewielka kolejka. Na jej czele stał młody inteligent z pobliskiej uczelni. Ubrani jak oni wszyscy, w jakiś płaszczyk, szaliczek i te buty za kostkę, prawie że zawiązane.
– Czy są Marlboro miękkie? – zapytał kasjera.
– Niestety, mamy tylko twarde.- odpowiedział kasjer.
– To poproszę miękkie- inteligent albo się przesłyszał, albo był przebrany za inteligenta.
Obserwowałem to zza kratki upstrzonej gumami do żucia wyżej, a do dymania niżej. Blisko mnie stanął chłopak z dzielnicy. Jako ostatni w kolejce, trzymał w ręku puszkę piwa Brewer niebieski i niecierpliwie wyglądał w stronę kasy, zza pleców bardzo wysokiej babci.
– A nie macie państwo na magazynie? Ja poczekam, proszę kogoś wysłać, może sprawdzi- inteligent był nieustępliwy. Kasjer coraz bardziej poirytowany. Chłopak z dzielnicy przysunął się do mnie i wystąpił z nieoczekiwaną ofertą.
– Idź gdzieś na kibel, a ja temu pedałowi przypierdolę- pokazał gestem głowy upartego inteligenta- Browara wezmę to jutro ci kasę odniosę. Słowo honoru.
– Nie mogę się zgodzić, cholera. Pod kamerami jesteśmy- lubię ta wymówkę, bo daje cień szansy w ich oczach, ze gdyby nie te cholerne kamery, to byśmy się poukładali. Wówczas łagodzisz nieco kontakt z patologią, co jest czysto psychologiczne.
Po inteligenta przyszła dziewczyna w dredach i kolorowych rajtuzach. Wyciągnęła go do samochodu. Kolejka ruszyła. Kasjer odetchnął. Ja także.
– Niech się uczą- skomentowała bardzo wysoka babcia- Będą mieli Szwaby wykształconych parobków.
Odczekałem cierpliwie aż chłopak z dzielnicy zakupi jednak piwo Brewer. Na odchodne rzucił:
– Widziałeś tą jego dupę? Nawet w kryminale takiej pokraki bym nie wyruchał!
Potem tak sobie chodziłem, myślałem….. Że świat jest jak krzywy zerwany most, i każdy ma swoje racje.
ratings: very good / excellent
ratings: good / excellent
Ja z kolei piszę o ludziach których poznałam jako dziecko,i tylko z obserwacji i wspólnej egzystencji,wiem,że posiadają inne wartości kulturowe,a język niewiele ma wspólnego z kulturą przez duże K.
Przeklinanie też często słyszałam i nie jestem pewna czy jest aż tak złe,jak je diabeł maluje.W każdym razie jest to niemoc ukryta w samym organiźmie,taka łacina pisana innymi słowy.Zbyt prosta i zbyt dosadna,ale nader PRAWDZIWA.
Moja babka św.pamięci,mawiała,ze jak kurwa jego pierdolona mać coś nie pierdolnie w te kurewsko kłamliwe ryje,to będzie bardzo źle.
I tu ja się z nią zgadzam.Aaa i dodawała,że nawet na Matkę Boską by napluli,byle tylko swoje grzechy zmywać podłą śliną.Wszyscy się jej we wsi bali,oprócz tych,którzy się nie bali prawdy.
W swoim opowiadaniu napisałam dziś o księdzu,który owieczek musi pilnować,ale już chyba się niekoniecznie musi z nią krzyżować?Prawda?Bo owca też swój rozum ma.
Pozdrawiam serdecznie:)Powiem Ci w tajemnicy,że księża też się mnie boją:p,a ja wolę mieć dziurę w głowie(teoretycznie) ,i kiedyś nigdy bym tak nie powiedziała,aby dowiedzieć się koniec końcem prawdy,niż tkwić w pajęczynie ohydnych kłamstw.
ratings: perfect / excellent
Oj, oj! Bez komentarza, ale zastanawiam się dlaczego został wywalony mój tekst pisany rzetelną bajerą. Bez ściemy i lukrowania? Za mało cukru? Cukier, cukier, cukier! Skit, co do Ciebie!