Author | |
Genre | poetry |
Form | poem / poetic tale |
Date added | 2011-08-31 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 2170 |
Wszystkie wody we mnie płyną
Wedle traktów naszych dziadów
Wypływają z jednego źródła
Wpływają do serc jego wychowanków
Wody zabrudzone, trakty zapomniane
wszystko utracone
nikt nie pamięta
nikt...
Trakty ujeżdżone osiemnastoma kołami
wody kolorowe od krwi martwych rzeczy
bezlitosnych i okrutnych cieczy
co jest ponad utopiami?
Pozostały tylko błyski pojedyńcze
oto jedyne co mi zwróciły biegi szaleńcze
Marna wspomnień emerytura
mimo braku starości
Czułem ją bliżej niż matkę
ufałem bardziej niż ojcu
Harmonia biologiczna i estetyczna
toleruję nowosć ale nie zniewolenie
las... LAS! Tęsknię
teraz tylko przyglądam się przepisom
sztucznym prawom
i czarnej łące z białym upiększeniem
gdzie wszyscy są równi
dom... już nie krzyczę
przecież mam zgodnie z normą
ósme piętro mieszkania trzy
kolejne poziomy miejskiego nieba
tylko że tu jest wywrócone wszystko do góry nogami
kiedyś też było pięknie
zawsze będę tęsknił za brakiem tego nienaturalnego brudu
za brakiem braku wszystkiego
Chciałbym mieć ryzę by wstrzymać zapomnienie
by przywrócić rytm
by uszanować
by na nowo pokochać
tylko jak wypowiem to głośno
a zostanę wyklęty jako ekolog
albo wariat…
albo nikt…