Go to commentsM. J. Lermontow - Tambowska heroini /finał
Text 85 of 252 from volume: Tłumaczenia na nasze
Author
Genrepoetry
Formpoem / poetic tale
Date added2018-05-08
Linguistic correctness
Text quality
Views1911

LII


I pada nieprzytomna!

Porwawszy ją w ramiona,

Z bezcenną tak zdobyczą,

Porzucając wszystko,

Co w partii swej oboje wszak wygrali,

Garin schwycił sprzed domu bryczkę,

I w siną dal ot, tak jak stali...

Po prostu razem odjechali.

Od świtu potem w mieście grzmiała

Wieść tak zabawna, nierozumna,

Że lud nasz nawet w gumnach*)

Przez rok ją potem mielił

Przy każdym piwku przy niedzieli.

A starzec? Znalazł swych obrońców:

Rotmistrza przeklął damski krąg.


------------------------------------

*) gumno - klepisko w dawnej wiejskiej zagrodzie, gdzie cepami lud młócił zebrane jesienią pokłosie



LIII


Tak oto romans dobiegł końców...

Przyznajcie, Państwo: nieźle-ście

Mnie tu objeżdżali, jak kotłu przyganiali?

Akcji krwistej czekali? Namiętności miłości

W modzie zawsze i na chodzie,

I wszyscy łakną tylko krwi - też damy!

Bez krwi wszak nie ma żadnej dramy!

Ja zaś jak jakiś uczniak głupi

Kończę w takiej chwili! Ani się tutaj

Z kim pobili, nikogo nie zabili - ot, tak se

W siną dal we dwoje razem oddalili...

Cóż począć? Ot, cała opowieści treść,

Przyjaciele. Sam także znikam. Cześć!


1838

  Contents of volume
Comments (3)
ratings: linguistic correctness / text quality
avatar
I tak oto zakonczyła się opowieść. Odjechali, zostawili zaszłości za sobą. A mnie - czytelniczce - pozostaje żywić nadzieję, że razem im dobrze było potem - z wzajemnym szacunkiem i miłością.

Emilio, całość przeczytalam z przyjemnością. Świetna translatorska robota, przekład wartościowego dzieła.
Brawa!
avatar
To nietuzinkowa historia bardzo nieszablonowych - z głuchej rosyjskiej prowincji (co nie jest typowe dla literatury świata, bo ta bryluje najczęściej postaciami żywcem wziętymi z europejskich stolic) - historia dwojga młodych buntowników, którzy łamią wszelkie - także dzisiejsze! - kanony zachowania (łącznie z pogwałceniem świętych ślubów) i, depcząc obowiązujące reguły gry, wybierają wolność.

Jeśli przyjąć, że charakterystyka Garina, oparta w finale na słowach "w każdym razie 5 lat temu był to wierny portret jemu" dotyczy czasu rzeczywistego, możemy dosyć precyzyjnie ustalić daty opisywanych zdarzeń - i byłoby to lato roku 1833??

Dwa stulecia wstecz pozbawiona praw wyborczych, ubezwłasnowolniona kobieta potrafiła rzucić w twarz obrączkę swojemu wiarołomnemu mężowi. Jako osiemnastolatka bez większych szkół nie szuka sprawiedliwości u archimandryty, nie odwołuje się do jakichś moralnych wyższych instancji czy sądów - sama wymierza publicznie symboliczną "karę": odchodzi.

Czy jednak rzeczywiście to Dunia jest główną bohaterką poematu? Tytułową postacią, owszem, tak, bez wątpienia. Ale... ile strof konkretnie o niej nam opowiada? Trzy? Pięć? Na bitych 53 - tylko... kilka??

Dla mnie ten tytuł - to bardzo Lermontowska prowokacja, rodzaj haczyka z przynętą, za którą kryje się dużo szersza problematyka, a duch wolności unosi się nad jej przestworzami...
avatar
W imieniu Poety - merci. Merci bien :)

Ps. Jacy z górniejszej półki Czytelnicy - taki dla nas wielki honor :)
© 2010-2016 by Creative Media