Text 6 of 19 from volume: Grafolandia - kraina wątpliwości.
Author | |
Genre | poetry |
Form | blank verse |
Date added | 2018-06-22 |
Linguistic correctness | |
Text quality | |
Views | 1488 |
Wydawało mi się że jestem poetką.
Okazało się, że tylko zwykłą piśmienną gadułą.
Język ma granice, ale droga grafomanii nie.
Jest długa, a ruch na niej jak na alejach.
Na samym końcu wloką się szurnięci tacy jak ja,
skazani na pisanie.
jak nie skrzydełka, to ogonek
Co robisz Jańcio?
Wyrywam ci te wierszochwasty.
co tam ogonek!
pierdzielić ogonek!
Ty masz być sztukmistrz nie swawolnik.
Potem, określił nowy punkt widzenia, taki trick
jak z przestawieniem zegara.
W ten sposób już kiedyś wyprostował mi zmarszczki.
Jesteś czułym sejsmografem - bądź poetką,
powiedział biedny Jańcio, bo uwierzył,
że załatwił sprawę grafomanii.
A ja i tak, tekst za tekstem,
aż nimi wybrzuszy się świat.
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent
dla czytelników przecież :)
ratings: perfect / excellent
To rzecz o - jakżeż przecież unijnych z 3. Tysiąclecia! - "swobodach" twórczych i o tym, jak jesteśmy przez tych naszych tzw. Mistrzów przycinani i ociosywani na okrągło w swoich wolnościach artystycznych, językowych, interpunkcyjnych, literackich, światopoglądowych etc., etc. - wszelakich.
Zawsze znajdzie się jakiś Spec od Wszechwiedzy (wiedzy rozumianej jako niezmienny - w tak zmiennym świecie! - zastygły beton)
który to Spec wszystkie wystające nam skrzydełka i ogonek (co tam ogonek! pierdzielić ogonek!) równo skrupulatnie metodycznie przytnie.
Odkąd istnieje Poezja, nie ma mowy o żadnej swawoli!
ratings: perfect / excellent
ratings: perfect / excellent